Interpretacja Lubelski Full - Primo

Fragment tekstu piosenki:

Najlepsze piwo to lubelski full
Takiego piwa nie pił nawet król
Gul gul gul
Gul gul gul

O czym jest piosenka Lubelski Full? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Prima

"Lubelski Full" zespołu Primo to utwór, który zyskał status kultowego przeboju internetowego, pomimo upływu lat od jego powstania w 1994 roku. Pierwotnie był to discopolowy teledysk nagrany w studiu TVP3 Lublin, który później stał się fenomenem YouTube, gromadzącym setki tysięcy, a nawet miliony wyświetleń. Wokół piosenki narosło wiele mitów, m.in. o tym, że wokalistka jest żoną Zenona Martyniuka, co zostało zdementowane przez samą Iwonę Tomasiak, wokalistkę Primo.

Geneza utworu jest dość prozaiczna. Iwona Tomasiak usłyszała pierwotną melodię z tekstem pełnym wulgaryzmów od grającego na gitarze mężczyzny pod Białymstokiem. Zapamiętała melodię i napisała do niej nowy, bardziej przystępny tekst. Aranżacja, stworzona przez jej ówczesnego męża Radka (basistę zespołu Primo), łączy w sobie motywy z peruwiańskiej ballady "El Cóndor Pasa" z 1913 roku oraz popularnego hitu "All That She Wants" szwedzkiego zespołu Ace of Base, aby nadać piosence chwytliwość. Należy również zauważyć, że trzecia zwrotka o piwie jest kopią tekstu utworu "Leżajski Full" zespołu Wańka Wstańka & The Ludojades, który został wykonany po raz pierwszy na festiwalu w Jarocinie w 1987 roku.

Tekst "Lubelskiego Fulla" jawi się jako kolaż pozornie niepowiązanych ze sobą obrazów, które jednak składają się na jego unikalny urok i poczucie absurdu. Pierwsza zwrotka, opowiadająca o kondorze z Andów, który znosi trzy jaja, a potem umiera z pytaniem "A na co jemu było tyle jaj?", może być odczytywana jako groteskowa refleksja nad nadmiarem, przemijaniem, a nawet pechem lub futurologią życia. Nonsensopedia humorystycznie interpretuje ten fragment jako apel o politykę jednego dziecka. Alternatywna interpretacja sugeruje, że kondor symbolizuje polskich emigrantów, którzy z rzadka się rozmnażają i w poczuciu klęski umierają samotnie, nie mogąc przekazać potomstwu swoich korzeni.

Druga zwrotka, o małym Indianinie napinającym wielki łuk, z retorycznym pytaniem "Jak on mógł!", wprowadza element zdziwienia i podziwu dla nieoczekiwanej siły lub umiejętności, co przez niektórych jest w żartobliwy sposób łączone z prawami indiańskimi zakazującymi niepełnoletnim napinać łuki. Może to być również metafora młodzieńczego zapału czy przekraczania własnych możliwości.

Kluczową, tytułową częścią utworu jest trzecia zwrotka, celebrująca "Lubelski Full" jako "najlepsze piwo", które "nie pił nawet król". Brzmienia "Gul gul gul" doskonale oddają akt picia, wprowadzając element swojskiej przyjemności i podkreślając prostotę ludowych upodobań. Ta zwrotka, mimo swojego rubasznego charakteru, stała się osią, wokół której zbudowany jest cały utwór, zakotwiczając go w lokalnym kontekście i dając mu radosny, beztroski wymiar. Co ciekawe, piwo, o którym mowa, choć z "Lubelskiego Full", miało być produkowane w Żywcu. Według jednej z interpretacji, "Lubelski Full" reprezentuje to, co znane i lubiane w ojczyźnie, a picie go uśmierza ból tęsknoty.

Ostatnia zwrotka, mówiąca o stadzie wron nadlatującym nad Lublin "Nie wiadomo skąd!", dodaje element tajemniczości i nieco enigmatycznego niepokoju do całego utworu. Może to być odniesienie do codziennych, niewytłumaczalnych zjawisk, które po prostu są, nie wymagając głębszego sensu. Humorystyczne interpretacje mówią o apelach do prezydenta Lublina w sprawie ptasich kup czy zastanawiają się, czy integracja gospodarcza to szansa, czy zagrożenie, z której strony nadlatują wrony.

Zespół Primo, tworzony przez Iwonę Tomasiak i jej ówczesnego męża Radka, powstał w 1990 roku. Choć pierwotnie mieli ambicje tworzyć własne numery, szybko zostali sprowadzeni na ziemię przez realia rynku, grając to, co było popularne, czyli disco polo. Po nagraniu "Lubelskiego Fulla" w 1994 roku, zespół odniósł sukces, występując nawet na finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a ich koncerty gromadziły tłumy. Piosenka była przepustką do międzynarodowej kariery, z koncertami w Emiratach, Jordanii, Katarze, Japonii i Dubaju, gdzie Iwona Tomasiak, nazywana "Barbie ze Wschodu", traktowana była jak gwiazda. Niestety, zespół rozpadł się w 1997 roku, podobnie jak małżeństwo Iwony i Radka.

Pomimo upływu lat, "Lubelski Full" wciąż bawi i jest ceniony za swoją prostotę i oryginalność. Kulturoznawcy, jak Wojciech Wojciechowski, określają piosenkę jako "kicz, jakich mało. Ale prawdziwy i szczery", lepszy od tego, co niektórzy dzisiejsi artyści serwują jako sztukę. Cały utwór, osadzony na melodii stylizowanej na ludową pieśń peruwiańską, z prostym podkładem z keyboardu, zyskał status legendy polskiego internetu głównie za sprawą teledysku. W nim wokalistka, mimo spokojnej melodii, porusza się bardzo dynamicznie, podczas gdy basista pozostaje nieruchomy, wręcz z "twarzą pokerzysty", co jest szczególnie zabawne, biorąc pod uwagę brak partii gitary basowej w utworze. Ta dysproporcja i ogólna estetyka lat 90. przyczyniły się do jego viralowej popularności i sprawiły, że "Lubelski Full" to nie tylko piosenka, ale i fenomen kulturowy, dowód na to, że prawdziwy, choć nie zawsze zamierzony, urok potrafi przetrwać dekady.

22 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top