Interpretacja Ballada jakich wiele - Ludowa

Fragment tekstu piosenki:

Jam jest ten zabójca i matki i ojca
I szczęścia mojego na wieki.
Roiłem, marzyłem, czcze mary goniłem,
Wiatr rozwiał sny złota przedemną

O czym jest piosenka Ballada jakich wiele? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Ludowej

Ballada jakich wiele Jana Nepomucena Jaśkowskiego to poruszający utwór o klasycznym wydźwięku moralnym, należący do gatunku ballady dziadowskiej – popularnej w XIX wieku formy pieśni o charakterze dydaktycznym, często rozpowszechnianej przez wędrownych śpiewaków i kaznodziejów. Tekst piosenki, choć w tytule sygnalizuje powszechność opisywanej historii, dzięki mistrzowskiej narracji i głębi emocjonalnej staje się opowieścią uniwersalną o ludzkich wyborach i ich tragicznych konsekwencjach. Sam Jaśkowski publikował swoje utwory w czasopismach takich jak "Tygodnik Literacki" (około 1838 roku) i "Tygodnik Lwowski" (około 1865 roku), co umiejscawia balladę w kontekście literatury romantycznej, choć jej korzenie sięgają głęboko w tradycje ludowe.

Opowieść rozpoczyna się w sielskiej, lecz melancholijnej scenerii: wieczornej, niedzielnej atmosferze przy wiejskim kościele, gdzie stary dziad bije w dzwony żałobne. Jego spotkanie z tajemniczym młodzieńcem, "pyłem odzianym", stanowi ramę dla tragicznej historii, która wkrótce zostanie ujawniona. Młodzieniec, początkowo tylko słuchacz, stopniowo zostaje wciągnięty w opowieść, której dramatyzm w końcu go przytłacza, wskazując na jego osobisty związek z wydarzeniami.

Dziad snuje historię o zamożnym i szanowanym kmieciu, żyjącym w dostatku z żoną i jedynym synem. Była to rodzina szczęśliwa, w której „ni soli, nie chleba niebyło tam trzeba”. Ojciec, pragnąc dla syna lepszego losu niż rola wieśniaka, powziął decyzję o wysłaniu go do szkoły, marząc o karierze dworzanina lub księdza. W tym poświęceniu, wymagającym sprzedania dwóch wołów, widać ogromną miłość i nadzieję na awans społeczny. Już w tym momencie narrator, czyli dziad, wtrąca przestrogę – dobrodziejstwo nauki nie powinno wynikać z pychy, a prawdziwe szczęście może być odnalezione również w skromnym, kmiecym stanie. To kluczowa uwaga, stanowiąca moralny kompas całej ballady.

Niestety, ojcowskie pragnienia i ofiary przynoszą smutny owoc. Syn "wzrastał w rozumie, lecz zato i w dumie". Odseparowany od korzeni, zapomniał o rodzicach i ich poświęceniu. Wieści o nim docierają do wsi: w mieście "Waszmości udaje szlachcica", wstydzi się "ojca w sukmanie", a jego ambicje nie skupiają się na służbie Bogu, lecz na "państwie". To właśnie ta próżna duma staje się przyczyną jego upadku moralnego, co dziad komentuje gorzko: "A Bóg się tym brzydzi, kto ojca się wstydzi". Jest to potężne uderzenie w ówczesne społeczne aspiracje, często prowadzące do zaprzeczenia własnej tożsamości i pochodzenia.

Z biegiem lat do chaty kmiecia wkrada się bieda. Starsi rodzice, znużeni pracą i opuszczeniem, popadają w nędzę, a ziemia, niegdyś hojna, wydaje jedynie "kąkole i głogi". Ojciec umiera na polu, przy pługu, "pracą znużony i bólem strawiony", samotny i pozbawiony ostatniego pożegnania. Matka, osamotniona, desperacko błaga syna w liście, by wrócił, uszanował jej siwiznę i przejął ojcowiznę, obiecując mu spokój. Jej wołanie okazuje się daremne, jak "groch rzucany o ściany". Kobieta zostaje "nieżywa zdybano" we własnej zagrodzie, opuszczona i samotna. To dla niej, z litości, dziad bije w dzwony. Ballada ta, jako "ballada dziadowska", często poruszała wątki społeczne i niosła ze sobą mocne przesłanie moralne, co widać w tym drastycznym przedstawieniu konsekwencji zaniedbania rodziny.

Wstrząsająca prawda wychodzi na jaw, gdy młody słuchacz, doprowadzony do łez i rozpaczy, wyznaje: "Jam jest ten zabójca i matki i ojca / I szczęścia mojego na wieki". Uświadamia sobie, że jego marzenia były "czcze mary", a jego duma zniszczyła wszystko, co najważniejsze. Pragnie zmazać swoje winy, błagając o litość i wyrażając chęć pokuty. Lecz na jego rozpaczliwe pytanie, czy matka żyje, dziad odpowiada z cicha: "Nierychło, mój panie!". Ta ostatnia fraza jest druzgocąca – symbolizuje, że dla niektórych grzechów odkupienie może nigdy nie nadejść, lub jest już zbyt późne. Ballada, jak wiele jej podobnych, przetrwała w folklorze i była przekazywana z pokolenia na pokolenie, m.in. w okolicach Ujeznej, co świadczy o sile jej przesłania i uniwersalności tragicznej historii. Jest to nie tylko opowieść o utraconym szczęściu, ale przede wszystkim przestroga przed pychą i zapomnieniem o wartościach, które stanowią fundament ludzkiego życia.

14 września 2025
3

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top