Interpretacja Już nie ma dzikich plaż - Irena Santor

Fragment tekstu piosenki:

Już nie ma dzikich plaż, na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do Ciebie szłam, a mewy ósemki kreśliły, kreśliły.
Już nie ma dzikich plaż i gwarnej kafejki przy molo,
Niejedna znika twarz i wielu przegrało swoją młodość, swoją młodość.

O czym jest piosenka Już nie ma dzikich plaż? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Ireny Santor

Interpretacja piosenki „Już nie ma dzikich plaż” w wykonaniu Ireny Santor to podróż w głąb nostalgii, tęsknoty za minionym czasem i nieodwracalnymi zmianami. Utwór, który stał się jednym z największych hitów lat 80., pierwotnie wcale nie miał być zaśpiewany przez Santor, a nawet muzyka miała powstać pod ręką zupełnie innego artysty. Tekst, zrodzony z wiosennej melancholii, napisał Krzysztof Logan-Tomaszewski w maju 1985 roku. Jego inspiracją były wspomnienia z pustych, dzikich plaż Międzyzdrojów, Karwii, Ustronia Morskiego, Jastarni czy Juraty – miejsc, gdzie niegdyś można było swobodnie wędrować kilometrami, nie spotykając żywej duszy. Co ciekawe, Tomaszewski początkowo zwrócił się do Czesława Niemena z prośbą o skomponowanie melodii, ale ten odmówił, twierdząc, że "wychodzi mu walczyk". Ostatecznie muzykę stworzył Ryszard Szeremeta, który w zaledwie trzy dni skomponował utwór i nagrał podkład muzyczny.

Piosenka przenosi nas do pustej, powakacyjnej Juraty, miejsca, które w polskiej kulturze jest symbolem luksusowego wypoczynku i bywania artystycznej elity. Obraz „pustych plaż Juraty, zasnęłych koszy” i „faceta zawianego, podpierającego nosem słup” to kwintesencja melancholii końca sezonu, symbolizująca upadek lub przemijanie. Wiatr unoszący „szarą płachtę gazety” i niemożność odczytania „co nam donosił świat” metaforycznie oddają poczucie oderwania od rzeczywistości, zatrzymania w czasie i obojętności na bieżące wydarzenia w obliczu głębokiego wewnętrznego przeżycia.

Centralnym motywem utworu jest nostalgia, która „gryzie serce”, podczas gdy duszę „ścina lód”. Ten kontrast pomiędzy gorzkim wspomnieniem a wewnętrznym chłodem doskonale oddaje stan podmiotu lirycznego. Słuchanie „czarnego smętnego bluesa” Mahali (Mahalii Jackson) w radiu wzmacnia poczucie smutku i tęsknoty, nadając mu uniwersalny wymiar. Opustoszały „hotel wolnych pokoi” i „pająk śpiący w recepcji” to kolejne obrazy świadczące o końcu pewnej epoki, a „wkłada(nie) powoli okruchów tamtych dni” do torby symbolizuje gorzkie gromadzenie wspomnień z utraconej młodości. Sama Irena Santor przyznała, że słuchając tekstu i muzyki, wiedziała, że to "jej" piosenka, zgodna z jej stylem i nastrojem. Piosenka tak bardzo wpisała się w jej repertuar, że jest wymieniana obok innych jej największych hitów, jak "Powrócisz tu" czy "Tych lat nie odda nikt".

Refren to bezpośrednie wyrażenie straty: „Już nie ma dzikich plaż, na których zbierałam bursztyny” oraz „i gwarnej kafejki przy molo”. Te konkretne miejsca stają się symbolami utraconej młodości i beztroski. Wspomnienie chodzenia z psem do ukochanej osoby i mew kreślących ósemki na niebie to idylliczny obraz przeszłości, który boleśnie zderza się z teraźniejszością. Wzmianka o „niejeden znikła twarz i wielu przegrało swą młodość” jest szczególnie poruszająca, podkreślając nie tylko upływ czasu, ale i ludzkie losy, które naznaczone są utratą, zapomnieniem czy niespełnionymi marzeniami. Krzysztof Logan-Tomaszewski, autor tekstu, wspominał, że Agnieszka Osiecka, po usłyszeniu piosenki, skomentowała, że to tekst w jej klimacie i to ona powinna go napisać, co było dla niego zaszczytem.

Wsiadając w „pociąg powrotny” i ocierając „jedną łzę”, podmiot liryczny godzi się z nieuchronnością przemijania i samotności, która, jak zauważa, dotyka ludzi „czy tego chcą – czy nie”. Obserwowanie „oczu jesieni” i „stad chmur” nad morzem, a także „pejzaż moich nadziei umykający spod kół”, stanowi wizualną metaforę końca cyklu, końca lata życia, i nieuchronnego odejścia nadziei. Utwór to nie tylko wspomnienie konkretnych miejsc i ludzi, ale przede wszystkim refleksja nad uniwersalnym doświadczeniem starzenia się, utraty i pamięci. Irena Santor, w kontekście swojego życia i przemijania, sama stwierdziła, że choć ona odejdzie, jej piosenki będą żyły, co doskonale rezonuje z przesłaniem utworu o trwałej sile wspomnień i sztuki. Mimo upływu lat, piosenka „Już nie ma dzikich plaż” nadal porusza, pozostając jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych utworów w dorobku Ireny Santor.

13 września 2025
4

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top