Fragment tekstu piosenki:
Chcę mieć rodzinę i dobry samochód
Najebać się winem i wrócić do domu
Bardzo różne plany i powtórzę znowu
Najbardziej potrzebuję zgonu...
Chcę mieć rodzinę i dobry samochód
Najebać się winem i wrócić do domu
Bardzo różne plany i powtórzę znowu
Najbardziej potrzebuję zgonu...
Utwór „List samobójczy” autorstwa Doliego to niezwykle intymne i surowe wyznanie, które swoją formą i treścią naśladuje pożegnalny list osoby pogrążonej w głębokiej rozpaczy. Tytuł nie jest jedynie zabiegiem stylistycznym; artysta bezpośrednio otwiera się słowami: „Nazwę to list samobójczy, bo musicie wiedzieć to zanim odejdę / Trzymałem w sobie to wszystko i nie mogę wytrzymać więcej”. Ta deklaracja od razu wprowadza słuchacza w mroczny, osobisty świat przeżyć rapera, sygnalizując jego krańcowe wyczerpanie emocjonalne i psychiczne.
Jak wynika z informacji towarzyszących publikacji utworu na YouTube, Doli nagrał go w sposób spontaniczny, bez dbałości o techniczną jakość audio i wideo, co podkreśla jego autentyczność i impulsywność. W opisie jednego z filmów czytamy: „wyjebane w jakosc audio i video tego utworu. trzymalem to wszystko w sobie strasznie dlugo wiec po prostu odpalilem mikrofon i to nagralem i dodalem do tego filmik jak po prostu siedze i pale” – to świadczy o tym, że piosenka jest wylewem długo tłumionych emocji, nagranym w chwili, gdy artysta nie był w stanie dłużej ich w sobie utrzymać. Taki kontekst nadaje tekstowi jeszcze większej mocy i wiarygodności.
W tekście Doli brutalnie szczerze ocenia samego siebie, posługując się wręcz wulgarną autoironią: „Jestem kutasem tak zwykłym, jak moje piosenki”. Przyznaje się do problemów wynikających z nocnych powrotów i tworzenia „głupich nut, żeby jakoś przeżyć”. Ta pozornie lekceważąca postawa wobec własnej twórczości może być maską dla głębszego cierpienia i poczucia bezwartościowości. Raper odsłania paradoks swoich pragnień – z jednej strony mówi o „planach na sznurek albo i na kredyt”, co dosadnie wyraża myśli samobójcze, a jednocześnie marzy o stabilizacji: „Chcę mieć rodzinę i dobry samochód, Najebać się winem i wrócić do domu”. Te sprzeczne wizje ukazują wewnętrzną walkę między chęcią życia a wszechogarniającą potrzebą „zgonu”. Jest to typowa ambiwalencja, często obecna u osób zmagających się z myślami samobójczymi, które jednocześnie pragną uwolnienia od bólu i tęsknią za normalnością.
Kolejne wersy rzucają światło na jego przeszłość, naznaczoną uzależnieniem i stratami: „Moja teczka zaufania zaciśnięta nie od dziś / Kiedyś za dużo tam ćpania, przejebałem spory plik”. Mimo że dziś ma już „trochę siana”, czyli pieniędzy, nie przynosi mu to ulgi – „Nie, to tak nie działa / Nadal tak smutny jak do tyłu lata”. Ten fragment ukazuje, że materialny sukces nie jest w stanie wypełnić emocjonalnej pustki i uleczyć dawnych ran. Raper wyznaje, że „nie czuje uczuć”, stracił przyjaciół i „szacunek tłumu”. Padają także słowa przeprosin za bycie „jebanym alvaro”, co sugeruje, że jego przeszłe zachowania raniły innych i doprowadziły do utraty relacji. To poczucie winy i żalu jest kolejnym ciężarem, który przyczynia się do jego stanu.
W najbardziej dramatycznym momencie Doli wykrzykuje „Zabijcie mnie kurwa...”, co można interpretować jako akt kapitulacji lub desperackie wołanie o pomoc. Jednak w tym mroku pojawiają się postaci, które stanowią dla niego swoiste kotwice, ratujące go przed całkowitym upadkiem. „Gdyby nie Kaczka to by mnie nie było / I taka jest prawda, nie będę Cię kłamać / I bracie pamiętaj, że ciągle Cię kocham”. Wymienia także Bolo, Sebę i Borysa, dziękując im za obecność i wsparcie, co wskazuje na siłę braterskich więzi i znaczenie tych osób w jego życiu. Są to iskierki nadziei w jego „liście samobójczym”, świadczące o tym, że mimo wszystko istnieją relacje, dla których warto trwać.
W końcowej części utworu Doli zwraca się do ukochanej osoby, odsłaniając kolejną warstwę swoich uczuć. Mimo deklarowanego wcześniej „zimnego serca”, wyznaje: „Mam zimne serce, ale Ci je dałem”. Wyraża głęboką miłość i niemal obsesyjną potrzebę ochrony tej osoby: „Bo kocham Twój głos i oczy głębokie / Zabiję każdego, który łypie okiem / Zabiję za Ciebie...”. Ta sprzeczność – z jednej strony pragnienie śmierci, z drugiej gotowość do walki o kogoś bliskiego – podkreśla skomplikowaną naturę jego emocji i wewnętrznych konfliktów.
Piosenka kończy się wyczerpaniem: „Nie mam siły, muszę się położyć spać / W chuj / Dziękuję za uwagę”. To pożegnanie jest jak ostatnie słowo przed utonięciem w ciemności, ale jednocześnie jest to akt otwarcia się, podzielenia swoim bólem. Ten „list samobójczy” jest więc nie tylko manifestacją rozpaczy, ale też, paradoksalnie, aktem przetrwania – próbą komunikacji i zrzucenia z siebie ciężaru, nawet jeśli dzieje się to na granicy sił. Jak widać w komentarzach na YouTube, Doli stosuje także inny mechanizm radzenia sobie z trudnymi emocjami, usuwając zdjęcia i znikając z internetu, co bywa jego sposobem na radzenie sobie w trudnych momentach. Jego muzyka, choć naznaczona cierpieniem, staje się dla niego i dla słuchaczy przestrzenią do uzewnętrznienia i być może zrozumienia skrajnych stanów psychicznych.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?