Fragment tekstu piosenki:
Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnymi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona...
Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnymi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona...
„Bema pamięci żałobny rapsod” w wykonaniu Czesława Niemena to dzieło monumentalne, stanowiące punkt zwrotny w jego twórczości i kamień milowy w historii polskiej muzyki rockowej. Jest to genialna, kongenialna adaptacja wiersza Cypriana Kamila Norwida z 1851 roku, poświęconego generałowi Józefowi Bemowi – bohaterowi walk narodowowyzwoleńczych. Norwidowski rapsod, odznaczający się antycznym heksametrem i podniosłym stylem, przedstawia wizję pogrzebu Bema jako symbolicznego misterium, łączącego elementy rycerskie, pogańskie i słowiańskie, a jego mottem są słowa Hannibala: „Iusiurandum patri datum usque ad hanc-diem ita servavi...” („przysięgi złożonej ojcu aż po dziś dzień tak dotrzymałem”).
To Wojciech Młynarski miał podsunąć Niemenowi pomysł na zmierzenie się z tym niezwykle ambitnym tekstem, prawdopodobnie podczas trasy koncertowej lub festiwalu w Opolu w 1968 roku. Niemen, jak sam wspominał, od razu uległ fascynacji Norwidem, a ta inspiracja wyznaczyła nowy kierunek jego artystycznych poszukiwań. Po raz pierwszy „Rapsod” został wykonany publicznie 20 grudnia 1968 roku w warszawskiej Sali Kongresowej, podczas koncertu, na którym Niemen odebrał Złotą Płytę za album „Dziwny jest ten świat”. Reakcja publiczności była znacząca – po wykonaniu zapanowała głęboka cisza, a dopiero później rozległy się burzliwe oklaski, co świadczyło o całkowitym zaskoczeniu i poruszeniu, jakim utwór wywołał.
Niemen, dotychczas kojarzony głównie z big-beatem, dokonał tu ewolucyjnego przejścia w stronę rocka progresywnego, jazz-rocka i muzyki psychodelicznej. Płyta „Niemen Enigmatic”, wydana na początku 1970 roku (nagrywana w 1969), na której znalazł się „Bema pamięci żałobny rapsod”, była zapowiedzią nowej, bardziej ambitnej drogi artystycznej. Tytuł utworu, trwającego w wersji studyjnej ponad 16 minut, jasno wskazywał na jego wyjątkowe znaczenie. W tej kompozycji Niemen w pełni wykorzystał swój niezwykły talent wokalny i kompozytorski, łącząc go z nowatorskim instrumentarium, w tym sprowadzonymi z Danii organami Hammonda.
Interpretacja muzyczna Niemena doskonale oddaje nastrój i dramaturgię norwidowskiego tekstu. Początkowe, majestatyczne i żałobne brzmienia budują obraz konduktu pogrzebowego, w którym „Cień” generała odjeżdża, a dźwięki trąb „długich we łkaniu aż się zanoszą”. Niemen ze swoimi muzykami – w tym Jacek Bednarek na wiolonczeli – tworzy przestrzenną, niemal filmową narrację. Słowa Norwida o „pannach żałobnych” i „chłopcach bijących w topory” nabierają w muzyce Niemena archaiczną, rytualną moc, podkreślając archetypiczny wymiar żałoby i waleczności.
Szczególnie poruszające jest, jak muzyka podąża za tekstem w kulminacyjnym momencie, gdy kondukt „wchodzi w wąwóz i tonie... wychodzi w światło księżyca”. Niemen rozbudowuje ten fragment do monumentalnego, pięciominutowego chorału, wielokrotnie powtarzającego słowa Hannibala, co podkreśla ogromną wagę, jaką przywiązywał do idei wierności złożonej przysiędze. To przejście symbolizuje nie tylko śmierć, ale i nadzieję na ocalenie, na duchowe przebudzenie. Przejście z narracji trzecioosobowej w pierwszoosobową („zobaczym”, „powleczem”) jest wzmocnione muzycznie, prowadząc do wizji, w której „mury Jerycha porozwalają jak kłody, Serca zmdlałe ocucą - pleśń z oczu zgarną narody”. Ten biblijny motyw jest u Norwida symbolem walki z zaborcami i możliwości odrodzenia poprzez wiarę, a u Niemena staje się potężnym, mesjańskim finałem, pełnym nadziei na przyszłe przebudzenie narodu.
„Bema pamięci żałobny rapsod” stał się jednym z najbardziej wpływowych polskich utworów rocka progresywnego, a Niemen został okrzyknięty przez polskie media muzyczne „artystą tysiąclecia”. Jego interpretacja wiersza Norwida to nie tylko muzyczna ilustracja, lecz głębokie, filozoficzne współodczuwanie z poetą, który – jak sam Niemen mówił – był dla niego „drogowskazem moralnym” i „późnym wnukiem Norwida” się czuł. Utwór ten, przez 18 tygodni utrzymujący się na pierwszym miejscu Listy Przebojów Studia Rytm, nie tylko zrewolucjonizował polską scenę muzyczną, ale i sprawił, że Norwidowski tekst stał się na trwałe częścią kulturowej świadomości wielu pokoleń.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?