Utwór "If Lyrics Were Confidential" zespołu Waterparks to brutalnie szczera i bezkompromisowa eksploracja frustracji związanych z byciem artystą w erze cyfrowej, gdzie granica między publicznym a prywatnym zanika. Jak sam Awsten Knight, wokalista zespołu, wyjaśnił, piosenka jest zbiorem "rzeczy, w które bym się wdał, gdybym nie myślał, że ktokolwiek usłyszy tę piosenkę". Taka metoda pisania ma prowadzić do wyrażania najbardziej osobistych i niewygodnych myśli, a utwór ten faktycznie szybko porusza wiele tematów, z których każdy mógłby stanowić osobną piosenkę.

Początek utworu uderza słowami: "I hate 50% of our fans / And the other half understands". To bezpośredni atak na toksyczną część fandomu, z którą Waterparks mierzą się od lat. Knight wyraża swoje zmęczenie inwazyjnymi zachowaniami fanów, którzy przekraczają granice prywatności. Odniesienia do jego matki, która czyta "szalone bzdury" na swój temat w internecie ("God forbid my mom wakes up and reads half the crazy bullshit on her feed"), a także do kosztów walki ze stalkerami ("It cost $25k but the creeps don't stop"), malują obraz życia w ciągłym świetle reflektorów jako walki o osobistą przestrzeń i bezpieczeństwo. Całe te linijki mocno nawiązują do albumu „Fandom” z 2019 roku, który również skupiał się na trudnościach związanych z życiem w centrum uwagi.

Drugi fragment utworu przenosi uwagę na opresyjne realia przemysłu muzycznego. Awsten Knight bez ogródek krytykuje wytwórnie płytowe i ich metody marketingowe. Tekst "One label said that things will go great / If you don't talk back and don't put on weight / You're a little too niche for the radio / But you'll probably drive Tiktok crazy though" obnaża płytkie podejście branży, skupiające się na wizerunku i algorytmach TikToka, a nie na wartości artystycznej. Linijka z Timothée Chalametem, gdzie wytwórnia sugeruje, że znajomość z nim mogłaby "pomóc w zdobyciu kilku odtworzeń", jest sarkastycznym komentarzem na temat znaczenia koneksji w show-biznesie kosztem autentyczności. Oburzenie wobec propozycji promowania alkoholu, mimo że Awsten nigdy nie pił ("I've never had a drink. That doesn't matter at all / Just take a little sip (Come on), we can edit it"), podkreśla presję na komercjalizację za wszelką cenę.

Piosenka porusza również bardzo osobisty temat prywatności w związku. Awsten śpiewa, że jego dziewczyna "czuje się jak kochanka", ponieważ muszą utrzymywać swój związek w tajemnicy przed "brudnymi skurwielami", którzy czynią to niebezpiecznym, naruszając ich prywatność ("No pics of us got me sick because / Those grimy little fucks make it dangerous 'cause / You shouldn't know where she lives or works"). To pokazuje, jak sława wpływa na intymne relacje, zmuszając artystów do ciągłego chronienia swoich bliskich.

Zakończenie utworu z incydentem ocenzurowania imienia ("Wait, did you just bleep ******, but not fuck?") jest gorzkim komentarzem na temat hipokryzji i autocenzury, której artyści muszą się poddawać. W jednej chwili można przeklinać, a w innej cenzuruje się nazwisko osoby, która groziła wokaliście. Jest to ostatni akcent podkreślający tytułową ideę — jak wyglądałaby twórczość, gdyby teksty były naprawdę poufne. Piosenka, która zadebiutowała na festiwalu Reading & Leeds, została opisana jako "palący, inspirowany hip-hopem z lat 90." utwór z rockowym bitem, co nadaje jej hybrydowe, agresywne brzmienie, idealnie pasujące do jej wybuchowej treści. "If Lyrics Were Confidential" to zatem potężny, szczery wyraz frustracji artysty, który, mimo że chce być całkowicie otwarty, musi borykać się z ograniczeniami zarówno ze strony toksycznego fandomu, jak i bezwzględnego przemysłu muzycznego.