Fragment tekstu piosenki:
Przedziwne czasem sny się ma
Dziewięć w skali Beauforta!
Przedziwne czasem sny się ma
Dziewięć w skali Beauforta!
Przedziwne czasem sny się ma
Dziewięć w skali Beauforta!
Przedziwne czasem sny się ma
Dziewięć w skali Beauforta!
Piosenka "10 w skali Beauforta" zespołu Trzy Korony, z charyzmatycznym Krzysztofem Klenczonem na czele, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów polskiego rocka lat 70.. Jej tekst, napisany przez Janusza Kondratowicza, a muzyka skomponowana przez Klenczona, stanowi przejmującą opowieść o konfrontacji człowieka z potęgą żywiołu morskiego, a jednocześnie o ludzkiej odporności i sile ducha w obliczu przeciwności losu.
Utwór ten, wydany na singlu w 1971 roku i promujący album „Krzysztof Klenczon i Trzy Korony”, opowiada historię załogi statku, która nagle staje w obliczu sztormu o sile dziesięciu stopni w skali Beauforta. Skala Beauforta to empiryczna miara siły wiatru, gdzie 10 oznacza bardzo silny sztorm z wiatrem wiejącym z prędkością 89-102 km/h, zdolnym łamać i wyrywać drzewka, a na morzu tworzącym bardzo duże, przełamujące się fale o wysokości dochodzącej do 30 metrów, z ograniczoną widocznością i całą powierzchnią morza pokrytą białą kipielą. To sytuacja zagrażająca życiu, w której statek może mieć trudności z utrzymaniem kursu.
Początek piosenki, „Kołysał nas zachodni wiatr, Brzeg gdzieś za rufą został”, wprowadza słuchacza w idylliczną atmosferę spokojnego rejsu, która zostaje brutalnie przerwana nagłym zwiastunem nadchodzącej katastrofy: „I nagle ktoś jak papier zbladł: Sztorm idzie, Panie Bosman!”. Ten kontrast buduje napięcie i podkreśla dramatyzm sytuacji. Reakcja załogi, odzwierciedlona w bladości jednej z postaci, wyraża lęk i bezradność wobec nadchodzącej potęgi natury.
Centralną postacią utworu jest jednak bosman, którego postawa stanowi esencję przesłania piosenki. Gdy „z zasłony ołowianych chmur Ulewa spadła nagle”, a fale rzucają statkiem „w górę, w dół” i zrywają żagle, bosman reaguje zaskakująco spokojnie. Jego powtarzające się działanie – „A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: «Ech, do czorta! Przedziwne czasem sny się ma» Dziesięć w skali Beauforta!” – staje się mantrą nieugiętości i pewnego rodzaju fatalizmu. Nie panikuje, lecz z pokorą, a jednocześnie z przekornym zacięciem, przyjmuje wyzwanie. Słowa „Przedziwne czasem sny się ma” mogą być interpretowane jako próba oswojenia przerażającej rzeczywistości, zrzucenia jej do rangi nierzeczywistego koszmaru, lub też jako wyraz cynicznej rezygnacji, maskującej wewnętrzny strach. Mimo to, jego działanie – „zapiął płaszcz” – jest praktyczne i świadczy o gotowości do walki, a nie kapitulacji.
Ciekawostką jest geneza tekstu piosenki. Janusz Kondratowicz wspominał, że Krzysztof Klenczon, będący pasjonatem sportów wodnych i zapalonym żeglarzem, często opowiadał mu o swoich żeglarskich wyczynach, w tym o budowie pierwszej łódki i rejsach po jeziorach w okolicach Szczytna. Kondratowicz chciał sprawić mu przyjemność, pisząc „morską” piosenkę. Kiedyś, w rozmowie, zapytał Klenczona, czy nie przestraszyłby się sztormowej „dziesiątki”, na co ten chełpliwie odparł, że nie. To właśnie sprowokowało Kondratowicza do napisania nieco prześmiewczego tekstu o bosmanie, któremu ta „dziesiątka” na szczęście tylko się przyśniła. Klenczon, według Kondratowicza, już następnego dnia zagrał do tego tekstu muzykę.
Utwór ten miał również istotne znaczenie w karierze Klenczona. Został nagrany w 1970 roku, w czasie, gdy Klenczon opuścił Czerwone Gitary z powodu różnic artystycznych i założył zespół Trzy Korony. Kompozycja "10 w skali Beauforta" powstała jeszcze w okresie jego pracy z Czerwonymi Gitarami i była wyrazem jego fascynacji grą Jimiego Hendriksa, której nie podzielali pozostali członkowie zespołu, preferujący lżejsze brzmienia. To właśnie zapędy Klenczona do grania ostrzejszej muzyki mogły być jedną z przyczyn jego odejścia. W nagraniu "10 w skali Beauforta" wyraźnie słychać ten gitarowy jazgot i riff imitujący charakterystyczne, brudne brzmienie Hendriksa, co świetnie oddaje nastrój grozy z tekstu. Istnieje aż pięć autorskich wersji tego utworu, z czego jedna została nagrana z Czerwonymi Gitarami, a inna z muzykami sesyjnymi, zanim Trzy Korony nagrały swoją wersję.
Piosenka podkreśla również utratę znajomego i poczucie zagubienia: „Gdzie został ciepły, cichy kąt I brzegu kształt znajomy? Zasnuły mgły daleki ląd Dokładnie, z każdej strony”. To moment, w którym marynarze są zdani wyłącznie na siebie i na umiejętności bosmana. Końcowe zwrotki, mówiące o deszczu padającym do rana i „piekielnie ciężkim rejsie”, szczególnie dla bosmana, dodają mu heroizmu. Jego stoicka postawa nie oznacza braku trudu, lecz umiejętność przetrwania mimo wszystko.
W szerszym kontekście „10 w skali Beauforta” to metafora życiowych burz, kryzysów i wyzwań. Bosman symbolizuje człowieka doświadczonego, który nauczył się akceptować nieuniknione i z godnością stawia czoła przeciwnościom. Jego słowa, choć pozornie beztroskie, kryją w sobie głęboką mądrość – życie bywa nieprzewidywalne, czasem rzuca nami na wszystkie strony, ale ważne jest, by „zapiąć płaszcz” i iść dalej, nawet jeśli wszystko wydaje się jedynie „przedziwnym snem”. Utwór ten stał się obowiązkową pozycją w kanonie polskiego rocka i jednym z najbardziej znanych utworów Krzysztofa Klenczona. Co ciekawe, piosenka została również wykorzystana w reklamie piwa bezalkoholowego Bosman, co jest zabawnym nawiązaniem do jej głównego bohatera. Powstał także film dokumentalny o Klenczonie pod tym samym tytułem, co świadczy o ikonicznym statusie utworu.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?