Fragment tekstu piosenki:
- Właśnie, ludzie. Niech pan pomyśli
Starczy im prawdziwych przepaści,
A najgorsze - jeszcze się przyśni;
W cierpieniu - wszyscy są właśni.
- Właśnie, ludzie. Niech pan pomyśli
Starczy im prawdziwych przepaści,
A najgorsze - jeszcze się przyśni;
W cierpieniu - wszyscy są właśni.
„Rozmowa” autorstwa Tria Gintrowski Kaczmarski Łapiński to utwór wyjątkowy w dorobku tych legendarnych twórców, stanowiący niemal manifest artystyczny Jacka Kaczmarskiego, który jest autorem tekstu. Muzykę do piosenki skomponował Przemysław Gintrowski, choć istnieją również wykonania, gdzie muzyka przypisywana jest Zbigniewowi Łapińskiemu, który był integralną częścią tria i towarzyszył Kaczmarskiemu na fortepianie w programach takich jak „Wojna postu z karnawałem”. Piosenka, będąca dialogiem, ukazała się na albumie „Wojna postu z karnawałem” w 1993 roku.
Utwór jest zderzeniem dwóch perspektyw na życie i sztukę, reprezentowanych przez „Pana śpiewaka” i „Panią”. „Pani” zarzuca artyście, że „świat widzi ponuro”, skupiając się wyłącznie na „stosach i grobach”, a jego głos to „wieczna żałoba”. Jej stanowisko jest pragmatyczne i optymistyczne: „A mnie się to życie podoba!”. Ta początkowa krytyka odzwierciedla częste zarzuty wobec Kaczmarskiego, że jego twórczość jest zbyt pesymistyczna, skoncentrowana na trudnych tematach historycznych i egzystencjalnych.
„Pan śpiewak” w odpowiedzi przyznaje, że „życie lubi / W jego prawdzie i w jego złudzie”, ale jednocześnie podkreśla, że „człowiek dąży ku zgubie”, a ludzie „wiedzieć o tym nie chcą”. Ta dwoistość, miłość do życia połączona z gorzką świadomością jego ciemnych stron, jest kluczowa dla zrozumienia twórczości Kaczmarskiego. W wywiadzie dla Justyny Tawickiej, Kaczmarski odniósł się do tego wersu, mówiąc, że „ludzie posługujący się rozumem widzą życie jako farsę, ci zaś, którzy odczuwają je sercem – jako tragedię”. Podkreślił również, że „pomimo wszystkich cudowności tego świata, pointa jest raczej ponura”.
„Pani” kontynuuje, argumentując, że ludzie potrzebują „baśni”, bo „starczą im prawdziwych przepaści”, a artysta powinien ich oszczędzać, zamiast mówić, że „życie to czyściec”. „Pan śpiewak” odpowiada, że właśnie to robi: „Opowiadam baśnie, choć smutne – / Kim by był niepojęty człowiek / Bez braci Grimm prawdy okrutnej?”. To nawiązanie do braci Grimm jest celne – ich baśnie, choć dziś często kojarzone z literaturą dziecięcą, w swej pierwotnej formie były często brutalne i pełne mrocznych prawd o ludzkiej naturze i świecie. Kaczmarski wplata w swoje „baśnie” (czyli utwory) tę „okrutną prawdę”, nie uciekając od niej, ale czyniąc ją zrozumiałym, choć bolesnym, doświadczeniem.
Kolejne zarzuty „Pani” dotyczą rzekomej intelektualizacji sztuki („świat w książkę uprościł”) i braku emocji („Pan przeczy człowieczej miłości!”). „Pan śpiewak” broni się, mówiąc, że „cierpieć się staram” i odwołując się do miłości, którą nazywa „księgą starą, / Którą warto Bogu polecić”. Wskazuje na osobiste doświadczenie cierpienia i miłości, urealniając swoją postać, wykraczającą poza suchą, literacką kreację.
W przedostatniej strofie „Pani” poddaje w wątpliwość jego wiarę i celowość jego twórczości: „Pan publicznie z losem się czubi: / Jaka z tego dla nas nauka?”. To pytanie o sens i moral płynący z dzieła artysty, o jego funkcję dydaktyczną. Odpowiedź „Pana śpiewaka” jest pointą, która przekracza prosty podział na pesymizm i optymizm, wskazując na niejednoznaczność ludzkiej kondycji i roli artysty. Mówi, aby „nie czekać / Na nauki, tezy i wnioski”, bo sam jest „egzemplarzem człowieka, / A to znaczy – diabli, czyśćcowy i boski”. Te słowa stanowią credo Kaczmarskiego – artysta nie jest guru dającym gotowe rozwiązania, lecz człowiekiem, który poprzez swoją twórczość eksploruje i wyraża całą, często sprzeczną, naturę ludzkiego bytu. Nie ma prostych odpowiedzi, a złożoność bycia człowiekiem obejmuje zarówno to, co niskie, bolesne, jak i to, co wzniosłe i duchowe. Jacek Kaczmarski w całej swojej twórczości (ponad 600 wierszy i 25 lat występów) reprezentował nurt piosenki autorskiej, w której tekst, muzyka i wykonanie są spójnym wyrazem jednej osoby. Jego sztuka była w czasach PRL symbolem walki z komunizmem i głosem antykomunistycznej opozycji, rozpowszechnianym w nieoficjalnych wydawnictwach.
„Rozmowa” to zatem nie tylko wymiana poglądów, ale przede wszystkim autokomentarz artysty na temat własnej roli i misji, obrona przed uproszczonymi ocenami i przypomnienie, że prawdziwa sztuka dotyka istoty człowieczeństwa w całej jego złożoności i sprzeczności.
Charaktery: 2977
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?