Interpretacja Jakżem lecioł na wesele - Mila

Fragment tekstu piosenki:

a nad ranem ni ma rady trza sie wracac do swej baby
baba w progu stoi i kija na mnie stroi
oj ty źmijo jadowito tak sie chłopa w chołpie wita
poł kworty gorzoły doloł se chłop do poł y
Reklama

O czym jest piosenka Jakżem lecioł na wesele? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Mili

Piosenka „Jakżem lecioł na wesele” w wykonaniu zespołu Mila to barwny przykład tradycyjnej polskiej pieśni biesiadnej, której korzenie sięgają lat 60. XX wieku, a jej popularność jest szczególnie silna na Śląsku. Jest to utwór o prostej, chwytliwej melodii, często wykonywany podczas różnego rodzaju uroczystości i spotkań towarzyskich, w tym wesel. W warstwie tekstowej piosenka stanowi humorystyczną opowieść o weselnej przygodzie, zabarwioną elementami śląskiej gwary, co nadaje jej autentyczny, ludowy charakter.

Utwór rozpoczyna się od słów, które natychmiast wprowadzają nas w luźną, swobodną atmosferę: „jak zem lecioł na wesele bez kapusto bez korpiele”. To zdanie sugeruje, że bohater wyrusza na wesele bez szczególnych przygotowań, być może z pustymi rękami, bez tradycyjnego wkładu w biesiadny stół – „bez kapusty, bez korpeli” (ziemniaków). Wyrażenie to może również humorystycznie podkreślać jego spontaniczność lub skromne położenie. Dalej słyszymy: „i tak dali miedzą a potem diabli wiedzą”. „Miedza” to wąski pas ziemi oddzielający pola, a w tym kontekście może oznaczać, że protagonista podążał prostą, utartą ścieżką, a to, co wydarzyło się później, było już całkowitą improwizacją, pozostawioną przypadkowi i dobrej zabawie. To otwiera przestrzeń dla nieprzewidywalnych wydarzeń i hulaszczego nastroju.

Kolejna zwrotka przenosi nas w sam środek akcji: „Zaleciołem do karcmiska a tam są dwa weseliska no to se wywijom gorzołecke wypijom”. Przybycie do karczmy, gdzie trwają aż dwa wesela, od razu wyjaśnia, dlaczego dalsze losy bohatera stają się tak nieprzewidywalne. Podwójna uroczystość to podwójna okazja do zabawy i picia, co skutecznie zapowiada eskalację alkoholowej biesiady. Bohater przyłącza się do rozbawionego towarzystwa, oddając się tańcom i piciu wódki, co jest typowym elementem ludowych zabaw weselnych.

Jednakże sielanka kończy się wraz ze świtem. „a nad ranem ni ma rady trza sie wracac do swej baby baba w progu stoi i kija na mnie stroi”. Poranek przynosi nieuchronny powrót do rzeczywistości i konfrontację z żoną, która, jak to często bywa w tego typu historiach, czeka na męża uzbrojona w kij, gotowa wymierzyć mu karę za nocne eskapady. Jest to klasyczny motyw ludowy, podkreślający konsekwencje nadmiernego hulaszczego trybu życia.

Reakcja bohatera jest zarówno buntownicza, jak i podszyta autoironią: „oj ty żmijo jadowito tak sie chłopa w chołpie wita poł kworty gorzoły doloł se chłop do poły”. Zamiast skruchy, mężczyzna zwraca się do żony obraźliwym epitetem „żmijo jadowita” i retorycznym pytaniem o sposób powitania, co jest jawnym wyrazem jego pijańskiej arogancji. Co więcej, natychmiast dolewa sobie „pół kwarty gorzoły”, co świadczy o jego całkowitej niechęci do zmiany postępowania i dalszej ucieczce w alkohol. Ten akt to manifestacja jego uporu i lekceważenia małżeńskich obowiązków.

Kulminacyjna, ostatnia zwrotka przedstawia eskalację destrukcyjnych zachowań: „Babe zeproł dziecka zeproł chołpe spalił piec rozwalił do karcmy sie wrócił i sie tam nie zasmucił do karcmy sie wrócił karcmarecke obrócił”. Te słowa, choć mogą być hiperbolą, symbolicznym „spaleniem mostów”, dosadnie oddają skrajność jego frustracji i rozczarowania życiem domowym. Akty takie jak „spalenie chałupy” czy „rozwalenie pieca” to symboliczne zniszczenie domowego ogniska i porzucenie wszelkich zobowiązań. Jego powrót do karczmy, gdzie „się nie zasmucił”, a co więcej „karczmareczkę obrócił”, co w gwarze może oznaczać nawiązanie romansu lub po prostu spędzenie czasu z karczmarką w dwuznaczny sposób, cementuje obraz mężczyzny, który znajduje ucieczkę i pocieszenie wyłącznie w piciu i swobodzie, z dala od odpowiedzialności rodzinnych.

Piosenka „Jakżem lecioł na wesele” w wykonaniu Zespołu Mila to nie tylko wesoła biesiadna melodia, ale także gorzko-zabawna opowieść o ludzkich słabościach, ucieczce od problemów w alkohol i poszukiwaniu wolności w hulaszczym życiu, co często prowadzi do dramatycznych konsekwencji. Odzwierciedla ona archetypiczne konflikty małżeńskie i codzienne dylematy w sposób, który jest bliski ludowej tradycji i humorowi, zwłaszcza w kontekście kultury śląskiej. Zespół Mila, znany z wykonywania tego typu utworów, w mistrzowski sposób oddaje charakter i ducha tej pieśni.

26 września 2025
5

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top