Interpretacja List w sprawie polonistów - Małgorzata Zwierzchowska

O czym jest piosenka List w sprawie polonistów? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Małgorzaty Zwierzchowskiej

Piosenka „List w sprawie polonistów”, brawurowo wykonana przez śp. Małgorzatę Zwierzchowską, której ciepły głos i interpretacja niezaprzeczalnie nadały utworowi jego ikoniczny charakter, jest dziełem, które łączy w sobie przenikliwy dowcip z głęboką refleksją społeczną. Warto podkreślić, że autorem tekstu jest legendarny satyryk Andrzej Waligórski, a muzykę skomponował Aleksander Grotowski. Utwór ten, choć powstał wiele lat temu, pozostaje zadziwiająco aktualny, rysując obraz polonisty – nauczyciela języka polskiego – jako postaci tragikomicznej, niedocenianej, lecz absolutnie fundamentalnej dla zachowania narodowej tożsamości.

Początkowe strofy od razu uderzają w nutę gorzkiej ironii, przedstawiając zawód polonisty nie jako profesję, lecz „hobby”, zniechęcając do jego wyboru: „Polonistą być – nie życzę nikomu”. Tekst bez ogródek wskazuje na trudną sytuację materialną: polonista nie dorobi się, nawet zabierając pracę do domu, co jest metaforą ogromnego zaangażowania i poświęcenia w warunkach niedofinansowania. To trafny komentarz do realiów szkolnictwa, gdzie nadmiar obowiązków często skutkuje brakiem czasu i środków. Wizerunek polonisty, który „nie wędruje po mieszkaniach” oferując swoje usługi rozbierania zdań, niczym akwizytor, wzmacnia poczucie jego izolacji i braku uznania w społeczeństwie ceniącym bardziej konkretne, mierzalne usługi.

Punktem kulminacyjnym tej części utworu jest dewaluacja intelektualnego wysiłku polonisty. Waligórski, z właściwą sobie bezwzględnością, stwierdza, że „mniej się ceni analizę tekstu / Od banalnej analizy moczu”. To porównanie, choć szokujące, doskonale oddaje społeczne priorytety, gdzie nauki humanistyczne, mimo swojej wagi dla rozwoju intelektualnego i kulturowego, są marginalizowane na rzecz tych postrzeganych jako bardziej „praktyczne” czy medyczne. Fizyczny opis polonisty – „Cera blada, na portkach łaty, / Rozmaite braki w kondycji” – dopełnia obraz nędzy i braku perspektyw. Stwierdzenia, że „Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty, / Pozytywizm nie poprawi twej pozycji” ironizują na temat historycznych nurtów w literaturze, pokazując, że sama wiedza i ideały nie przekładają się na byt materialny.

Kolejne zwrotki, opisujące polonistę rozłożonego na części mowy (orzeczenie, podmiot, przydawki, zaimki, partykuła), to mistrzowski przykład humoru językowego Waligórskiego. Z jednej strony to zabawne ucieleśnienie jego zawodu, z drugiej – symboliczne rozczłonkowanie jego istnienia, wskazujące na to, jak bardzo polonista jest zespolony ze swoją profesją, często do tego stopnia, że traci swoją indywidualność na rzecz funkcji. Jest to również gorzka refleksja nad tym, że jego byt jest rozbierany na czynniki pierwsze, a jego wartość oceniana jest przez pryzmat suchych reguł, a nie głębi wnoszonego wkładu. Małgorzata Zwierzchowska, jako wykonawczyni, potrafiła oddać ten specyficzny rodzaj humoru z niezwykłą lekkością, co czyni utwór jeszcze bardziej zapadającym w pamięć.

Przełom następuje w siódmej zwrotce, gdy narracja zmienia ton. Podmiot liryczny, określający polonistę jako „niepoprawnego romantyka”, choć przyznaje, że „nie największym się cieszy mirem”, z mocą deklaruje: „Ale ja mu – laury i akanty, / Ale ja mu – kadzidło i mirrę!”. To moment, w którym satyra ustępuje miejsca głębokiemu uznaniu, wręcz uwielbieniu. Pojawia się wezwanie do „chama, całego w złocie i volkswagenie”, by padł przed polonistą na kolana. Ten kontrast między bogactwem materialnym a bogactwem ducha jest kluczowy dla przesłania piosenki. Jest to wyraz sprzeciwu wobec dominacji wartości materialnych i apel o docenienie tych niematerialnych, które są podstawą kultury i tożsamości.

Ostatnie zwrotki odkrywają najgłębszą warstwę interpretacyjną. Istnienie nas, jako narodu, jest bezpośrednio powiązane z nieustannym trudem polonisty, który „znużonym gestem / Kartki książek wertował uparcie”. Ta praca, często niewdzięczna i niedoceniana, okazuje się być strażą narodową. Polonista, niczym wartownik, trwał na posterunku „Za kajzera i za Hitlera, / I za cara, i za innych carów paru”. To mocne odwołanie do historii Polski podkreśla, że to właśnie dzięki pracy polonistów – przekazywaniu języka, literatury i historii – naród polski przetrwał najtrudniejsze czasy zaborów i okupacji. To oni, pielęgnując polskość w słowie, gwarantowali ciągłość kultury i pamięci.

Zakończenie utworu jest potężną afirmacją. Satyryk, „błazen i ladaco”, oświadcza prosto: „Kocham polonistów!”, dodając rozwinięcie: „... bo jest za co!”. To nie jest tylko akt miłości, ale deklaracja wdzięczności i uznania dla tych, którzy, mimo wszystko, „stoją na warcie”, gwarantując, że „nie umiera / Coś ważnego, co nazywa się Naród”. Piosenka Małgorzaty Zwierzchowskiej, z tekstem Andrzeja Waligórskiego, to zatem nie tylko humorystyczny portret, ale przede wszystkim wzruszający hołd dla niezwykłej misji, jaką wypełniają poloniści, oraz przypomnienie o bezcennej roli humanistyki w kształtowaniu i podtrzymywaniu narodowej świadomości.

11 września 2025
4

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top