Fragment tekstu piosenki:
Odgonić złe wspomnienia
Uwierzyć w coś i wziąć to w ręce
Niech trochę się ogrzeje
A może zmieni się w coś więcej
Odgonić złe wspomnienia
Uwierzyć w coś i wziąć to w ręce
Niech trochę się ogrzeje
A może zmieni się w coś więcej
Lech Janerka w utworze „Om” zabiera słuchacza w podróż przez świat wewnętrznych zmagań i poszukiwania ukojenia, charakterystyczną dla jego twórczości, która często balansuje między absurdem a głęboką refleksją nad kondycją człowieka i otaczającej go rzeczywistości. Utwór, choć prosty w formie, emanuje wieloznaczną symboliką, otwierając szerokie pole do interpretacji.
Początkowe wersy – „To wrogie terytorium / Konkwista mi wychodzi bokiem” – od razu wprowadzają nastrój znużenia i poczucia osaczenia. „Wrogie terytorium” może odnosić się do współczesnego świata, pełnego presji, chaosu czy niepokojów politycznych, które Janerka często komentował w swojej twórczości, choć jak sam przyznaje, z mniejszym zapałem do zmieniania świata, a większym do jego opisywania. „Konkwista wychodząca bokiem” to metafora nieudanej walki, próby podboju lub dostosowania się do narzuconych realiów, która zamiast sukcesu przynosi jedynie ból i rozczarowanie. Jest to wyraz egzystencjalnego zmęczenia, które artysta zdaje się odczuwać w obliczu nieprzystępnego otoczenia.
Reakcją na to zmęczenie jest pragnienie ucieczki: „Odlećmy stąd na chwilę / Odlećmy stąd najbliższym lotem”. To wołanie o chwilę wytchnienia, o przestrzeń, gdzie można być wolnym od oczekiwań i osądów. Miejsce, do którego ucieka podmiot liryczny, jest naznaczone brakiem ziemskich konwenansów: „Tam gdzie gwiazdy nic nie mówią / I nikt nie spyta nas o totem”. Brak „totemu” symbolizuje brak konieczności przynależności, identyfikacji, czy poddawania się społecznej weryfikacji. To utopia anonimowości i swobody bycia sobą.
Refren, powracający z rytmiczną mantrą „Imbiru więcej, kardamonu mniej / Przyszłość zaprasza i częstuje mgłą / Mantrując swoje "Ommmm..."”, stanowi rdzeń utworu. „Imbir i kardamon” mogą być metaforycznymi składnikami życia, symbolizującymi doświadczenia, emocje czy stany, których proporcje próbuje się zmieniać w poszukiwaniu harmonii lub pożądanej jakości istnienia. Więcej imbiru, mniej kardamonu – być może to poszukiwanie ostrości, wyrazistości, a jednocześnie ograniczenie słodyczy czy egzotyki, które mogłyby rozpraszać lub maskować prawdziwe problemy. „Przyszłość częstująca mgłą” to obraz niepewności, ale i być może nadziei na mniej skonkretyzowaną, a przez to mniej ograniczającą perspektywę. Centralnym punktem refrenu jest mantra „Ommmm...” – dźwięk symbolizujący w wielu tradycjach duchowych wszechświat, jedność, świadomość. Lech Janerka w jednym z wywiadów przyznał, że „Om” poznał dzięki piosence Lennona „Across The Universe” i robi je też przed snem, niekoniecznie przykładając się do mistycznej strony, ale dlatego, że go to usypia. To wyjaśnienie dodaje ludzkiego, wręcz pragmatycznego wymiaru do pozornie duchowej praktyki, pokazując ją jako osobisty sposób na ukojenie i odnalezienie wewnętrznego spokoju, nawet jeśli tylko poprzez auto-sugestię. W ten sposób Janerka łączy mistykę ze swoim charakterystycznym poczuciem humoru i dystansem.
W kolejnych zwrotkach pojawia się bardziej cyniczna wizja ucieczki: „Palarnie opiumowe / Na końcu świata słaba kwapa”. To ostrzeżenie przed iluzorycznymi formami eskapizmu, które choć obiecują ulgę, finalnie prowadzą do rozczarowania („słaba kwapa” – mierny zysk, słaby efekt). Powrót z tej podróży jest równie pozbawiony splendoru: „Wracamy już na miotle / Wracamy więc najtańszym lobem”. Miota i „najtańszy lob” podkreślają, że żadna z tych ucieczek nie była ani chwalebna, ani skuteczna na dłuższą metę. To gorzka refleksja nad iluzją łatwych rozwiązań i nieuchronnością powrotu do rzeczywistości, nawet jeśli jest ona trudna.
Ostatnia zwrotka przynosi jednak element nadziei i aktywnego działania: „Odgonić złe wspomnienia / Uwierzyć w coś i wziąć to w ręce / Niech trochę się ogrzeje / A może zmieni się w coś więcej”. To wezwanie do przezwyciężenia przeszłości i aktywnego kształtowania przyszłości, do budowania czegoś nowego na bazie własnej wiary i zaangażowania. Nie chodzi już o ucieczkę, ale o transformację. Pojawiają się tu enigmatyczne postaci: „W Bożenę od milczenia / I w gościa od palenia mięty”. Bożena to imię żony Lecha Janerki, wiolonczelistki i autorki wielu tekstów do jego piosenek. Jej obecność, nawet w formie metaforycznej, może symbolizować spokój, harmonię, wewnętrzną ciszę – przeciwieństwo chaosu, od którego chce się uciec. „Gość od palenia mięty” natomiast, być może, wskazuje na delikatniejszą, bardziej kontemplacyjną formę relaksu i odosobnienia, wolną od szkodliwych skutków „palarni opiumowych”. Te postaci reprezentują zdrowszą, bardziej autentyczną formę ukojenia i spełnienia, którą można odnaleźć w sobie lub w bliskiej relacji.
Teksty Lecha Janerki są często opisywane jako poetyckie dziwolągi i skróty myślowe dla bystrzaków, niosące ze sobą wielowymiarowe znaczenia i refleksje nad światem. „Om” doskonale wpisuje się w ten nurt, będąc manifestem poszukiwania równowagi w świecie, który nieustannie wystawia nas na próbę. Jest to utwór o nieustannej potrzebie eskapizmu, ale także o dojrzałym zrozumieniu, że prawdziwe ukojenie nie leży w odlocie, a w wewnętrznej transformacji i przyjęciu przyszłości, nawet jeśli ta „częstuje mgłą”. Janerka, tworząc muzykę przede wszystkim dla siebie, realizując swoje „fanaberie i zachcianki”, pozostaje artystą niezmiennie autentycznym, którego twórczość zmusza do refleksji, nawet jeśli sam podchodzi do niej z charakterystycznym dystansem.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?