Fragment tekstu piosenki:
There is a house in New Orleans
They call the Rising Sun
And it's been the ruin of many a poor boy
And God I know I'm one
There is a house in New Orleans
They call the Rising Sun
And it's been the ruin of many a poor boy
And God I know I'm one
„The House Of The Rising Sun” w wykonaniu Erica Burdona i The Animals to pieśń, która od dziesięcioleci hipnotyzuje słuchaczy swoją mroczną atmosferą i poruszającą narracją. Ten tradycyjny amerykański utwór folkowy, którego autorstwo pozostaje nieznane, zyskał status ponadczasowego klasyka dzięki przełomowej interpretacji brytyjskiego zespołu w 1964 roku. Jest to opowieść o życiu, które zeszło na manowce w bagnistym, pełnym pokus Nowym Orleanie, i przestrogą dla tych, którzy mogliby podążyć podobną ścieżką.
Samo „The House Of The Rising Sun” jest owiane tajemnicą, a jego prawdziwe znaczenie pozostaje przedmiotem spekulacji. Najczęściej interpretuje się je jako dom publiczny, eufemizm dla burdelu, często nazywanego tak na cześć jego właścicielki, na przykład Madame Marianne LeSoleil Levant (co po francusku oznacza „Wschodzące Słońce”). Inna popularna teoria sugeruje, że jest to więzienie dla kobiet w Nowym Orleanie, którego brama wejściowa była ozdobiona motywem wschodzącego słońca, co pasowałoby do wersu o „kuli u nogi” (ball and chain). Niektórzy widzą w nim także salon gier hazardowych lub po prostu miejsce ogólnej rozpusty i upadku. Sam Eric Burdon w wywiadzie z 2010 roku przyznał, że to dom o „tajemniczej wibracji, nawiedzającej melodii i dobrej historii”. Stwierdził również, że jego zdaniem w Nowym Orleanie istniało kilka miejsc noszących taką nazwę, a jedno z nich, należące do madame Marianne Soleil Levant, przekonało go, że „kryje się w nim magia”. Co ciekawe, w 2020 roku Burdon skomentował użycie utworu przez Donalda Trumpa, mówiąc, że „opowieść o grzechu i nędzy osadzona w burdelu tak doskonale do niego pasuje!”. To podkreśla, jak silnie motyw „grzechu i nędzy” jest związany z utworem.
Tekst piosenki maluje obraz narratora, którego życie zostało zrujnowane przez to fatalne miejsce. Bohater śpiewa o swojej matce, krawcowej, która szyła mu nowe dżinsy, i ojcu, karcianym graczu z Nowego Orleanu. Ta dychotomia – pracowita matka kontra ojciec hazardzista – sugeruje trudne dziedzictwo i środowisko, w którym narrator dorastał. Wersy o hazardziście, który potrzebuje tylko walizki i jest zadowolony tylko „kiedy jest pijany”, podkreślają cykl nałogu i destrukcji. Narrator ostrzega: „Oh mother tell your children / Not to do what I have done / Spend your lives in sin and misery / In the House of the Rising Sun”. To uniwersalne ostrzeżenie przed złymi wyborami i ich nieodwracalnymi konsekwencjami. W tradycyjnych wersjach tej ballady opowiadano historię z perspektywy kobiety, często prostytutki. The Animals świadomie zmienili perspektywę na męską, by uczynić ją bardziej „radiową” i dopasować do ówczesnych standardów.
Wers „Well, I got one foot on the platform / The other foot on the train / I'm goin' back to New Orleans / To wear that ball and chain” jest szczególnie przejmujący. Wyraża on nie tylko uwięzienie w cyklu destrukcji, ale także poczucie rezygnacji i niezdolności do ucieczki, pomimo świadomości zguby. „Kula u nogi” może symbolizować zarówno faktyczne więzienie, jak i niewolę nałogu czy prostytucji.
Wersja The Animals stała się ikoniczna z wielu powodów. Zespół nagrał ją w zaledwie jednym ujęciu 18 maja 1964 roku, co świadczy o ich dopracowanej technice i zgraniu, wypracowanym podczas intensywnych występów na żywo, m.in. na trasie z Chuckiem Berrym. Chcieli wówczas wyróżnić się od „prostych rockandrollowych numerów” Chucka Berry’ego. Eric Burdon w wywiadzie dla Songfacts w 2010 roku powiedział: „«House Of The Rising Sun» to piosenka, której byłem po prostu przeznaczony. Została stworzona dla mnie, a ja dla niej”.
Charakterystyczne dla tego nagrania są: nawiedzające, arpeggiowe intro gitarowe Hiltona Valentine’a oraz pulsująca solówka organowa Alana Price’a, zagrana na instrumencie Vox Continental. Sam Price otrzymał wyłączny kredyt za aranżację i tantiemy z utworu, co było źródłem konfliktu w zespole, ponieważ nie było miejsca na etykiecie płyty, by wymienić wszystkich pięciu członków. Wokale Erica Burdona, pełne surowego soulu i anguistu, doskonale oddają rozpaczliwy ton opowieści. Początkowo producent Mickie Most nie chciał nagrywać tak długiego utworu (ponad 4 minuty), ale po usłyszeniu jedynego ujęcia stwierdził: „To jest to, to singiel” i odważnie zdecydował się wydać go w pełnej długości, łamiąc ówczesne normy radiowe.
Piosenka szybko stała się ogólnoświatowym hitem, osiągając pierwsze miejsce na listach przebojów w Wielkiej Brytanii w lipcu 1964 roku i w Stanach Zjednoczonych we wrześniu tego samego roku. Jest uznawana za pierwszy hit folk-rockowy i pierwszy numer jeden brytyjskiej inwazji, który nie był związany z The Beatles. Co więcej, miała znaczący wpływ na Boba Dylana, który po jej usłyszeniu podjął decyzję o przejściu na elektryczne instrumentarium, co zmieniło oblicze muzyki popularnej. Eric Burdon z dumą przywoływał słowa Dylana: „Dylan poszedł w stronę rocka w cieniu klasycznego «House of the Rising Sun» The Animals”.
„The House Of The Rising Sun” to nie tylko opowieść o upadku jednostki, ale także głębokie studium ludzkiej kondycji, ukazujące walkę z przeznaczeniem, nałogami i społecznymi pułapkami. Eric Burdon podsumował kiedyś swoje uczucia do piosenki, mówiąc: „Prawdopodobnie będę śpiewał tę piosenkę, gdy będą mnie opuszczać do grobu”. Jest to świadectwo nieśmiertelności utworu, który dzięki swojej potędze emocjonalnej i uniwersalnemu przesłaniu wciąż rezonuje z nowymi pokoleniami słuchaczy.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?