Utwór "Walenie kozy" autorstwa Dr. Albonisty stanowi kwintesencję twórczości Mirosława Wanata, artysty znanego z jednoosobowego projektu muzycznego, który na początku lat 90. zdominował scenę rubasznej muzyki i disco polo. Piosenka, będąca częścią albumu "Mr. Zorba i Jego Torba" wydanego w 2012 roku, to bezpośredni i prowokacyjny przykład jego stylu, charakteryzującego się niezwykle jawnym, a wręcz wulgarnym językiem, osadzonym w rytmach dyskotekowych i ludowych motywach.
Tekst utworu opowiada historię spotkania narratora z kozą "na polanie", które natychmiast przeradza się w akt seksualny. Już pierwsze wersy – "Na polanie leżała sobie tak.. maleńka koza / A ja przechodziłem obok w niej i stanął mi ptak" – szokują swoją dosłownością i brakiem subtelności. Artysta z premedytacją wykorzystuje proste, kolokwialne słownictwo, aby opisać fantazję o zoofilii, czyniąc ją jednocześnie groteskową i komiczną, co jest charakterystyczne dla jego estetyki. Opisy fizycznych aspektów "kozy", takie jak "piękna była jej broda", czy absurdalne stwierdzenie o jej "wielkich cycach", które "pod niebo skakały", potęgują wrażenie hiperbolizacji i perwersyjnego humoru, typowego dla Albonisty. Narrator wyraża swoje zachłyśnięcie tym doświadczeniem, porównując je do "miłosnej narkozy" i podkreślając, że "nigdy w życiu nie rżnął takiej pięknej, cudownej, bielutkiej kozy", co buduje obraz absolutnego, choć szokującego, spełnienia.
Refren utworu, powtarzany kilkukrotnie, pełni funkcję mantry: "Walenie kozy, dupczenie kozy wzmacnia twoją krew / Kiedy ją dupczysz, kiedy ją walisz to czujesz się jak lew". Jest to centralny punkt piosenki, który nie tylko podkreśla rzekome korzyści płynące z tego perwersyjnego aktu, ale także wzmacnia poczucie dominacji i męskiej siły, symbolizowanej przez "lwa". Dźwięki "meee" wydawane przez kozę, przeplatane z „ha ha ha”, nadają scenom jeszcze bardziej surrealistyczny i karykaturalny wymiar, zacierając granicę między zwierzęcym beczeniem a ludzkim śmiechem. To zestawienie zwierzęcych odgłosów z tak explicitnymi opisami seksualnymi jest jednym z elementów, które czynią twórczość Dr. Albonisty niezapomnianą i często omawianą.
Dr. Albonista, czyli Mirosław Wanat, celowo osadził swoją twórczość w nurcie kontrowersyjnym, wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu na "ostre i wulgarne erotyczne" teksty, które miały kontrastować z romantycznymi balladami disco polo. Jego kariera, trwająca od lat 90. z przerwami, pokazuje, że pomimo (a może właśnie dzięki) skandalizującym treściom, zyskał on rzeszę oddanych fanów, którzy doceniają jego bezkompromisowość i unikalny styl. Piosenka "Walenie kozy" jest doskonałym przykładem tej artystycznej strategii: przekraczania granic, prowokowania i bawienia się tabu, jednocześnie oferując chwytliwy, dyskotekowy podkład. Choć teksty Dr. Albonisty są często odbierane jako prymitywne i obrzydliwe, to dla wielu stanowią formę niepoprawnego humoru i odreagowania, wpisując się w pewien nurt subkultury muzyki "bazarowej", która nie bała się poruszać tematów z pogranicza dobrego smaku. Artysta, wykorzystując swój charakterystyczny głos, który niektórzy porównują do Bohdana Smolenia, stworzył ikonę polskiej muzyki erotyczno-rubasznej, a "Walenie kozy" pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych, a zarazem najbardziej ekstremalnych jej przejawów. Utwór, mimo swojej niecodziennej tematyki, jest spójny z całym dorobkiem artysty, który od lat konsekwentnie buduje wizerunek prowokatora i mistrza dosłownej miłości.