Fragment tekstu piosenki:
Przeżyłem piękną historię
Wpierdoliłem na kolację
Przyszedł pomysł
Wkładam buty i na burdel
Przeżyłem piękną historię
Wpierdoliłem na kolację
Przyszedł pomysł
Wkładam buty i na burdel
Utwór „Zaczarowany burdel” autorstwa Anathemia Label to intrygująca i niezwykle bezpośrednia w swoim przekazie pieśń, która porusza temat męskiej fantazji, seksualności i miejsca, jakim jest dom publiczny, prezentując go w zaskakująco „uczłowieczony” sposób. Tytułowe wyrażenie jest kluczem do zrozumienia piosenki: „Zaczarowany burdel” – oksymoron, który od razu rzuca światło na wewnętrzne sprzeczności w tekście. Z jednej strony mamy do czynienia z miejscem, które z natury rzeczy kojarzy się z transakcyjnością i często smutną rzeczywistością, z drugiej zaś – z określeniem „zaczarowany”, sugerującym magię, ucieczkę od codzienności, a nawet pewną romantyzację doświadczenia.
Piosenka narodziła się w dość niecodziennych okolicznościach, co samo w sobie jest fascynującą ciekawostką. Jak wynika z informacji dostępnych w sieci, utwór został wymyślony w 2018 roku podczas imprezy, początkowo jako freestyle. Co więcej, drugą zwrotkę stworzył „pijany Fuksu”. Ten spontaniczny, nieskrępowany niczym proces twórczy doskonale oddaje surowy, nieocenzurowany charakter tekstu. Brak filtra, wynikający z improwizacji i stanu upojenia, pozwala na wyjście poza konwencje i przedstawienie tematu bez obłudy, co jest charakterystyczne dla undergroundowej twórczości.
Narrator utworu to postać o wyrazistym charakterze, wręcz archetypiczny „dżentelmen sobotni”, który regularnie odwiedza dom publiczny. Już w pierwszej zwrotce widzimy go w taksówce, otwarcie proszącego taksówkarza, pana Wiesława, o kurs „na burdel”. Ta scena natychmiastowo osadza opowieść w prozaicznej rzeczywistości, jednocześnie podkreślając rutynę i brak wstydu protagonisty. Mężczyzna mówi o „swojej szmacie” i „antyancie za trzy stówy”, co wskazuje na transakcyjny charakter relacji. Termin „antylanta” nie ma powszechnego, oficjalnego znaczenia w slangu, ale w kontekście piosenki, gdzie bohater płaci „trzy stówy”, niewątpliwie odnosi się do konkretnej usługi seksualnej bądź gestu płatności. Trzy stówki to tu swoista waluta, symbol wymiany.
Postać narratora jest również pełna sprzeczności. Z jednej strony jawi się jako „pogromca burdeli” i „dżentelmen sobotni”, czyli ktoś, kto ma kontrolę i pewien status, a jednocześnie to ktoś, kto rzuca pieniądze, by „kobieta rzucała się do spodni”. Użycie zwrotu „czarny jak Arkelli” jest mniej oczywiste; „Arkelli” nie jest powszechnie znanym odniesieniem w języku polskim. Może to być nawiązanie do jakiejś postaci z popkultury, pseudonimu, czy po prostu autorskie określenie mające podkreślić siłę, mroczność lub dominację narratora. W kontekście utworu, gdzie padają tak mocne słowa jak „kurwę przepiorę, tak jak Perwoll”, z pewnością ma to wzmocnić obraz bezwzględnego i pewnego siebie mężczyzny.
Kluczowym elementem, który dodaje piosence warstwy realizmu i jednocześnie tragizmu, jest odniesienie do „wybranki z Roksy”. „Roksy” to powszechnie znany w Polsce portal internetowy, który służył do ogłaszania usług seksualnych, a jego działalność była przedmiotem kontrowersji i zarzutów o „kuplerstwo”. To konkretne odniesienie zakotwicza piosenkę w polskiej rzeczywistości i nadaje jej dodatkowy, ponury wymiar, ujawniając źródło, z którego protagonista „wybiera” swoje partnerki na wieczór. Nie jest to anonimowy burdel, ale miejsce, gdzie dochodzi do faktycznych transakcji, często z kobietami z ogłoszeń.
Druga część utworu, opowiadająca o „pięknej historii” rozpoczynającej się od kolacji składającej się z „dwóch jogurtów i kanapki”, jest wręcz groteskowa w swojej prostocie. Ten prozaiczny wstęp do „zaczarowanego wieczorku” na burdelu, gdzie „zrucham je że ja pierdolę”, podkreśla kontrast między codzienną szarą egzystencją a eskapistycznym, choć wulgarnym, ukojeniem, które oferuje dom publiczny. Adres „Knurowska 13” to kolejne uziemienie w rzeczywistości, nawet jeśli jest to adres fikcyjny, nadaje on miejscu konkretności, czyniąc go osiągalnym i znanym bohaterowi.
Podsumowując, „Zaczarowany burdel” to utwór, który z premedytacją balansuje na granicy wulgarności i intymności. Przez pryzmat „magicznego” burdelu ukazuje męskie potrzeby, rutyny i fantazje w sposób brutalnie szczery. Choć język piosenki jest niewątpliwie kontrowersyjny i pełen wulgaryzmów, co zaznacza nawet Tekstowo.pl w ostrzeżeniu o treściach dla dorosłych, to właśnie ta bezkompromisowość sprawia, że utwór jest tak uderzający i zapada w pamięć. Jest to świadectwo twórczości, która nie boi się mierzyć z tabu, prezentując je z perspektywy, która jest zarówno cyniczna, jak i, paradoksalnie, niemalże naiwnie gloryfikująca ucieczkę w świat płatnych przyjemności. W pewnym sensie, piosenka staje się kroniką pewnego rodzaju miejskiej samotności i poszukiwania ulgi w miejscu, które choć powszechnie potępiane, dla narratora jest „zaczarowane”.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?