Interpretacja Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność - Adam Strug

O czym jest piosenka Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Adama Struga

Pieśń "Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność" w interpretacji Adama Struga to poruszające rozważanie nad ulotnością ludzkiego życia i dóbr doczesnych, głęboko zakorzenione w tradycji vanitas – motywie marności, tak charakterystycznym dla literatury i sztuki baroku, a którego korzenie sięgają biblijnej Księgi Koheleta. Adam Strug, ceniony śpiewak i badacz muzyki tradycyjnej, znany jest z przywracania do życia starych, często zapomnianych pieśni religijnych, nadając im nowe brzmienie, jednocześnie zachowując ich autentyczny, często gminny charakter. Utwór ten znalazł się m.in. na jego płycie "Requiem polskie", co podkreśla jego funeralny i refleksyjny wymiar. Sam Strug często podkreśla, że pieśni takie jak ta pomagają w percepcji trudnych teologicznie treści.

Od pierwszych wersów utwór zanurza słuchacza w świadomości nieuchronnego przemijania: „Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność, Choćby mnie królewska doszła godność, Wszystko zginie, świat przeminie, Króla i Cesarza śmierć nie minie”. To bezlitosne stwierdzenie obala iluzję trwałości władzy i pozycji społecznej. Ani splendor korony, ani ziemskie honory nie są w stanie uchronić człowieka przed ostatecznym losem. Podkreśla to odwieczną prawdę o równości wszystkich wobec śmierci, niezależnie od statusu.

Kolejne strofy przywołują postaci historyczne i biblijne, których sława i potęga stały się jedynie "śmierci strawą". Cyceron, symbol elokwencji i rzymskiej potęgi, Absalom i Samson, uosabiający piękno i siłę, oraz mądrość króla Salomona czy uroda Heleny – wszyscy oni zniknęli, a ich dokonania i atrybuty nie zdołały odsunąć widma końca. Ten katalog minionych wielkości służy jako memento mori, przypomnienie, że żadne ziemskie przymioty nie są w stanie zapewnić nieśmiertelności ani ucieczki przed tym, co nieuchronne.

Szczególnie uderzające są fragmenty opisujące fizyczną degradację ciała. Poezja barokowa nie stroniła od dosadności w ukazywaniu rozkładu, a utwór Struga to doskonale oddaje: „Choćbym się w cielesnej kochał krasie, I ona się w szpetność zmieni w czasie; Ach! niestała piękność ciała Wczoraj się świeciła, dziś spróchniała”. Obraz ten ewoluuje w jeszcze bardziej drastyczną wizję: „Zmieni się cielesna, śliczna barwa, Będzie z niéj plugawa śmierci larwa, A z pięknego nic brzydszego Nie masz nad człowieka umarłego”. Wiersze te z bezlitosną precyzją malują obraz odrzucenia i wstrętu, jaki budzi umarłe ciało, nawet u tych, którzy za życia je kochali: „Ten, co cię za życia umiłował, Ręce twoje mile, twarz całował, Już z daleka nos zatyka, Twarz, oczy odwraca, precz ucieka”. Jest to brutalne, lecz prawdziwe odzwierciedlenie ludzkiej reakcji na widok rozkładu, które ma za zadanie wzmocnić poczucie marności ziemskich spraw.

Punktem zwrotnym w pieśni jest moment, w którym podmiot liryczny odwraca się od doczesności i kieruje wzrok ku wieczności. Po wyczerpującym wyliczeniu ziemskich marności, pojawia się jedyne, niezawodne rozwiązanie: „Najlepiej, zaprawdę, Bogu służyć, Chcąc w niebie stałego dobra użyć; Niesłychane, nieprzebrane W niebiesiech radości zgotowane”. To przejście od pesymistycznego obrazu świata do nadziei zbawienia jest kluczowe i stanowi esencję chrześcijańskiej perspektywy na śmierć. Jest to propozycja odnalezienia prawdziwej wartości i trwałości poza zasięgiem doczesnego rozpadu.

W ostatnich strofach pieśń nabiera charakteru osobistego testamentu i pożegnania. Podmiot liryczny dziękuje małżonce za wspólne lata i posługi, powierza dzieci Bogu i żegna się z nimi, prosząc o modlitewne wsparcie. Ostatecznie, z pokorą oddaje swoją duszę Jezusowi, błagając o zbawienie i wieczne chwalenie Go: „Polecam Ci, Jezu, duszę moj<binary data, 1 bytes>ę, Racz przyjąć pokorną prośbę moj<binary data, 1 bytes>ę, By Cię chwalić, wiecznie sławić, Proszę Cię, Jezu mój, racz mnie zbawić. Amen”. Te finalne wersy, choć pełne pokory i świadomości grzeszności, emanują jednocześnie głęboką wiarą i ufnością w miłosierdzie Boże, stanowiąc przejście od lęku przed śmiercią do nadziei na życie wieczne.

Adam Strug, wykonując tę pieśń zaduszną, nie tylko przypomina o klasycznym motywie literackim, ale także ożywia zapomniane formy duchowości. Jak sam wskazuje, polska muzyka tradycyjna, w tym pieśni pogrzebowe i pokutne, często łączy w sobie wątki dworskie i gminne, tworząc unikalne, bogate duchowo dziedzictwo. Jego interpretacja "Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność" to nie tylko artystyczne wykonanie, ale także misja przypominania o fundamentalnych pytaniach o sens życia i śmierci, które pozostają aktualne w każdej epoce.

23 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top