"The Night They Drove Old Dixie Down" zespołu The Band to pieśń, która porusza temat klęski Konfederacji w amerykańskiej wojnie secesyjnej, przedstawiona z perspektywy zwykłego mieszkańca Południa. Choć jej autor, Robbie Robertson, był Kanadyjczykiem, a więc outsiderem w kontekście amerykańskiej historii, udało mu się stworzyć utwór o niezwykłej autentyczności i emocjonalnej głębi, częściowo dzięki współpracy z Levonem Helmem, jedynym Amerykaninem w zespole, pochodzącym z Arkansas. Helm, który zaśpiewał główny wokal, udzielał Robertsonowi wskazówek i pomógł mu w badaniach historycznych, zabierając go nawet do biblioteki, aby ten mógł zgłębić historię i geografię epoki. Robertson przyznał, że nie uczono go o wojnie secesyjnej w kanadyjskich szkołach i jego inspiracją do napisania piosenki było wspomnienie wizyty u rodziców Helma w Arkansas, gdzie ojciec Levona powiedział: "Nie martw się, Robbie – Południe jeszcze powstanie".
Piosenka jest narracją pierwszoosobową, opowiedzianą przez fikcyjnego bohatera, Virgila Caine’a. Virgil to biedny, biały Południowiec, który w tekście przedstawia swoje doświadczenia z ostatnich dni wojny secesyjnej. Pierwsze wersy wprowadzają nas w dramat konfliktu: „Virgil Caine is the name, and I served on the Danville train, 'Til Stoneman's cavalry came and tore up the tracks again.”. Pociąg z Danville (Danville train) był w rzeczywistości częścią Richmond and Danville Railroad, kluczowej linii zaopatrzeniowej dla armii Konfederacji. Kawaleria generała George'a Stonemana z Unii przeprowadzała rajdy w południowo-zachodniej Wirginii, niszcząc linie kolejowe i mosty, aby odciąć zaopatrzenie wojskom Konfederacji w Petersburgu. Rajdy te miały na celu dalsze demoralizowanie i tak już pokonanego Południa.
Narracja Virgila kontynuuje się słowami „In the winter of '65, We were hungry, just barely alive. By May the tenth, Richmond had fell, it's a time I remember, oh so well.”. Zima 1865 roku była czasem głodu i niedostatku dla Południa. W rzeczywistości, Richmond, stolica Konfederacji, upadło na początku kwietnia 1865 roku (2-3 kwietnia), a prezydent Konfederacji, Jefferson Davis, uciekł pociągiem do Danville. 10 maja 1865 roku Davis został schwytany, co symbolicznie oznaczało ostateczny upadek Konfederacji. Sam refren „The Night They Drove Old Dixie Down, and the bells were ringing, The Night They Drove Old Dixie Down, and the people were singin'” oddaje zarówno smutek z powodu klęski, jak i być może pewne katharsis, co Robertson interpretował jako lament, rodzaj żałobnego śpiewu, który można było usłyszeć na południu podczas pogrzebów i nabożeństw żałobnych. Chór w piosence, ze swoimi harmoniami Levona Helma, Ricka Danko i Richarda Manuela, nadaje utworowi poczucie autentyczności, sprawiając, że brzmi on jak tradycyjna pieśń przekazywana z pokolenia na pokolenie.
W drugiej zwrotce Virgil wspomina, jak jego żona z Tennessee zawołała go, by zobaczył przejeżdżającego generała Roberta E. Lee. „Virgil, quick, come see, there goes Robert E. Lee!”. To odniesienie do rzeczywistych wydarzeń, kiedy Lee podróżował po kapitulacji. Słowa Virgila „Now I don't mind choppin' wood, and I don't care if the money's no good. Ya take what ya need and ya leave the rest, But they should never have taken the very best” ukazują perspektywę prostego człowieka, który pragnie tylko spokoju i normalnego życia, nie dbając o politykę czy bogactwo. Utrata „tego, co najlepsze” może symbolizować utratę stylu życia, godności, a także bliskich osób.
Ostatnia zwrotka podkreśla osobistą tragedię Virgila: „Like my father before me, I will work the land, Like my brother above me, who took a rebel stand. He was just eighteen, proud and brave, But a Yankee laid him in his grave”. Jego brat, który w wieku osiemnastu lat stanął po stronie Konfederacji, został zabity przez żołnierzy Unii. To pokazuje, jak wojna dotknęła bezpośrednio rodziny i zmusiła zwykłych ludzi do walki za sprawę, która dla wielu z nich nie była ich własną ideologią, a jedynie koniecznością. Przysięga Virgila „I swear by the mud below my feet, You can't raise a Caine back up when he's in defeat” to potężne wyrażenie bezsilności i nieodwracalności poniesionej klęski.
Piosenka, wydana na albumie "The Band" w 1969 roku, stała się jednym z najbardziej znanych utworów grupy. Choć niektórzy interpretują ją jako apologię Konfederacji, Robertson i Helm podkreślali, że jest to przede wszystkim opowieść o ludzkim cierpieniu i perspektywie przegranej strony, bez gloryfikowania samej sprawy Konfederacji czy niewolnictwa. Levon Helm, jako jedyny Południowiec w zespole, zaimprowizował wiele fraz, co nadało utworowi dodatkowego autentyzmu. Piosenka zyskała jeszcze większą popularność dzięki coverowi Joan Baez z 1971 roku, który osiągnął 3. miejsce na liście Billboard Hot 100. Wersja Baez zawierała jednak kilka zmienionych tekstów z powodu niedosłyszenia, np. "Stoneman's cavalry" stało się "so much cavalry".
Robbie Robertson, pracując nad piosenką przez około osiem miesięcy, opisał proces twórczy jako próbę stworzenia „małego filmu” i chciał napisać utwór, który Levon Helm mógłby zaśpiewać lepiej niż ktokolwiek inny na świecie. "The Night They Drove Old Dixie Down" to przykład, jak fikcyjna narracja, osadzona w autentycznym kontekście historycznym, może stać się uniwersalnym świadectwem ludzkiego doświadczenia wojny, straty i odporności w obliczu porażki.