Fragment tekstu piosenki:
Odchodzę stąd, kochana,
Odchodzę stąd jutro z rana,
Kiedy tylko znudzi mnie ten cały kram,
Odchodzę sam.
Odchodzę stąd, kochana,
Odchodzę stąd jutro z rana,
Kiedy tylko znudzi mnie ten cały kram,
Odchodzę sam.
"Odchodzę stąd" zespołu Może i my to utwór, który z pozoru jawi się jako prosty manifest znużenia i pragnienia wolności, jednak kryje w sobie głębsze warstwy. Zespół "Może i my" istnieje od października 2004 roku, a jego założycielem i frontmanem jest Tomasz "Dziki" Dziaman, były członek szczecińskiego zespołu Mare Nostrum. Grupa pochodzi z Bydgoszczy i w swojej twórczości łączy autorskie kompozycje z pieśniami żeglarskimi i szantami, często opierając się na tradycyjnej, folkowej muzyce irlandzkiej. Debutancka płyta zespołu nosiła tytuł "Folk You". Kontekst folkowy jest tu kluczowy, bowiem muzyka folkowa, wywodząca się z muzyki ludowej, często porusza żywotne sprawy społeczne i osobiste, stając się wyrazem buntu przeciw komercjalizacji.
Tekst piosenki, z charakterystycznym powtarzalnym refrenem, buduje obraz narratora, który w różnych sytuacjach życiowych reaguje tą samą, ostateczną decyzją: "Odchodzę stąd". To nie jest jednak kapitulacja, lecz raczej forma obrony własnej niezależności i komfortu. Pierwsza zwrotka dotyka sfery osobistych relacji, mówiąc o odejściu, gdy "baba puści mnie na wiatr" lub "miał ją cały świat". Sugeruje to zmęczenie niestabilnością w miłości lub poczucie bycia jednym z wielu, co prowadzi do rezygnacji i poszukiwania spokoju w samotności. Jest to ucieczka od toksyczności i skomplikowanych emocji, które stają się zbyt obciążające. Narrator wybiera samotność jako schronienie.
Refren "Odchodzę stąd, kochana, Odchodzę stąd jutro z rana, Kiedy tylko znudzi mnie ten cały kram, Odchodzę sam" jest osią utworu. Podkreśla on spontaniczność i determinację. Słowo „kochana” może być skierowane do adresatki poprzednich zwrotek, ale równie dobrze może być ironiczne lub odnosić się do samej idei miłości czy też życia w ogóle. Motyw „jutro z rana” dodaje powagi decyzji – to nie jest nagły zryw, lecz przemyślane działanie, zwiastujące nowy początek. "Kiedy tylko znudzi mnie ten cały kram" to kwintesencja postawy narratora – niechęć do bycia uwięzionym w konwenansach, rutynie czy wymaganiach, które stają się kramem, czyli czymś zbędnym i męczącym. Podkreślone słowo "sam" wzmacnia poczucie niezależności i samowystarczalności.
Druga zwrotka przenosi nas na bardziej przyziemny grunt, do codziennych frustracji. Brak "zimnego piwa w moim kuflu" czy "nerwy puszczą, spada ciosów grad" to drobne (lub większe) irytacje, które jednak stają się pretekstem do symbolicznego opuszczenia sceny. To pokazuje, że bohater piosenki nie szuka wielkich dramatów, ale ceni sobie wewnętrzny spokój i unika sytuacji, które zakłócają jego osobisty komfort. Jest to postawa życiowego hedonizmu w szerokim sensie – dążenia do unikania cierpienia i prostych przyjemności.
Kulminacja następuje w trzeciej zwrotce, gdzie narrator zapowiada odejście nawet po wezwaniu przez "Pana Bóga". Co więcej, zaklnie "na ten jego nudny plan", mówiąc: "Odchodzę stąd". Ten fragment wprowadza element buntu metafizycznego i egzystencjalnej ironii. Narrator nie tylko nie boi się śmierci, ale traktuje ją jako kolejny akt odejścia, a nawet – akt sprzeciwu wobec odgórnego planu, który wydaje mu się "nudny". Podkreśla to głęboko zakorzenioną potrzebę wolności, która wykracza poza ziemskie życie i relacje. Jest to odmowa przyjęcia z góry narzuconej roli, nawet w obliczu ostateczności. Taka postawa, choć wydaje się cyniczna, może być interpretowana jako najwyższy wyraz podmiotowości i autonomii.
W szerszym kontekście, „Odchodzę stąd” można odczytywać jako hymn indywidualisty, który na każdym etapie życia zachowuje prawo do wyboru własnej drogi i odrzucenia tego, co mu nie odpowiada. Piosenka, mimo melancholijnego tematu, emanuje pewną lekkością i pogodą ducha, co jest typowe dla folku czy szant, gdzie nawet trudne tematy są często podane w przystępny, czasem ironiczny sposób. Jest to opowieść o tym, jak ważne jest bycie wiernym sobie, nawet jeśli oznacza to samotne podążanie ścieżką z dala od oczekiwań innych i zgiełku świata. Utwór ten rezonuje z ludzkim pragnieniem ucieczki od problemów i odnalezienia wewnętrznego spokoju, niezależnie od okoliczności.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?