Interpretacja Nézd, az őrült... - Locomotiv GT

Fragment tekstu piosenki:

Nézd az őrült, nézd, hogy játssza, nézd, az őrült mit csinál!
Nézd az őrült, nézd, hogy játssza, nézd, az őrült mit csinál!
Nézd az őrült, nézd, hogy játssza, nézd, az őrült mit csinál!
Nézd az őrült, nézd, hogy játssza, nézd, az őrült mit csinál!

O czym jest piosenka Nézd, az őrült...? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Locomotiv GT

Piosenka „Nézd, az őrült…” autorstwa węgierskiego zespołu Locomotiv GT, z muzyką Gábora Pressera i tekstem Dusána Sztevanovity’ego, pochodząca z albumu Mindenki wydanego w 1978 roku, stanowi głęboką refleksję nad naturą performansu, sztucznością życia publicznego i dylematami tożsamości w świecie zdominowanym przez media i oczekiwania publiczności. Locomotiv GT, jeden z najbardziej wpływowych zespołów rocka progresywnego na Węgrzech, często poruszał w swoich utworach tematy społeczne i psychologiczne, a „Nézd, az őrült…” idealnie wpisuje się w ten nurt.

Utwór rozpoczyna się od sugestywnego obrazu artysty, który „śpiewa o tym, że kocha i bardzo cierpi, choć to nieprawda”. Słowa te natychmiast wprowadzają w świat pozorów i udawanych emocji. Podkreślenie, że „czasem słowa są inne, ale to, że gra, jest zawsze takie samo”, wskazuje na powtarzalność i schematyczność tej fałszywej kreacji. Artysta, choć „uczył się łaciny” – co może symbolizować jego klasyczne wykształcenie, erudycję lub wcześniejsze, bardziej autentyczne aspiracje – „jednak zdziczał, tańczy, stoi w pozie”. To zestawienie subtelności z dzikością, intelektu z wystudiowanym ruchem, podkreśla tragiczną transformację jednostki w aktora. Już ten pierwszy wers ujawnia gorzką prawdę o rozłamie między wewnętrznym ja a publicznie prezentowanym wizerunkiem, gdzie prawdziwe uczucia są zastępowane przez ich symulację.

Refren, powtarzany z niemal obsesyjną intonacją – „Spójrz na szaleńca, spójrz, jak gra, spójrz, co robi szaleniec!” – pełni rolę oskarżycielskiego, a jednocześnie zafascynowanego spojrzenia. „Szaleniec” to figura tragiczna, ale i intrygująca, której poczynania są bacznie obserwowane. To wołanie publiczności, ale i wewnętrzny głos podmiotu lirycznego, który z dystansu przygląda się dewastującemu procesowi.

Drugi wers rozwija wątek relacji między wykonawcą a jego odbiorcami. „Płacący i opłacany widz, wytrenowane optyki śledzą jego uśmiech” – to trafna metafora społeczeństwa konsumpcyjnego, gdzie emocje są towarem. Widzowie, „wytrenowani” w odbiorze spektaklu, nie szukają prawdy, lecz potwierdzenia znajomego schematu. Wers „nie trzeba się bać, nikt nie skrzywdzi” może być ironicznym komentarzem do pozornego bezpieczeństwa sytuacji, gdzie prawdziwe zagrożenie tkwi w utracie tożsamości. Artysta „na dany znak pociąga, hipnotyzuje pomalowaną kobietę, lub kamerę”. Jest marionetką, której urok i magnetyzm aktywowane są na komendę. Niesie to ze sobą wizję „wzruszającej śmierci, lecz jest już napisana, stoi w kredowym znaku”. Ta „śmierć” jest częścią scenariusza, nieuchronnym elementem przedstawienia, co podkreśla całkowitą utratę kontroli artysty nad własnym losem. Nawet jego koniec jest z góry zaplanowany, zaznaczony niczym rola na scenie.

Ostatni wers ukazuje ostateczne stapianie się człowieka z maszyną i wizerunkiem. „Wtedy żyje, gdy jego ciało oplatają kable, oddaje swoją siłę”. To silna wizja, gdzie istnienie jest warunkowane przez technologię, przez konieczność bycia podłączonym do systemu, który czerpie z niego energię. „W jego oku zmienny, jasny, oślepiający błysk, istota jego twarzy” to metafora światła reflektorów i kamer, które nie tylko oświetlają, ale i zniekształcają, tworząc nową „istotę” oblicza, która nie ma nic wspólnego z prawdziwym ja. „Obraz już powstaje, jeśli go nie znasz i chciałbyś go zobaczyć” – te słowa stanowią puentę, mówiącą o tym, że publiczność nie widzi człowieka, lecz jedynie wykreowany, medialny wizerunek. Nie chodzi o poznanie prawdziwej osoby, lecz o konsumpcję obrazu, który wypełnia luki w wyobraźni.

„Nézd, az őrült…” to utwór, który nie stracił na aktualności. Powstał w czasach, gdy Locomotiv GT było u szczytu sławy jako jeden z najważniejszych zespołów w bloku wschodnim, a jego teksty często przemycały subtelne komentarze społeczne. Piosenka była na tyle wyrazista, że jej instrumentalny motyw znalazł się w węgierskim filmie Amerikai cigaretta z 1978 roku. Co więcej, jej oddziaływanie wykraczało poza granice Węgier: w 2007 roku polski raper Owal wykorzystał samplowane fragmenty oryginalnego nagrania w swoim utworze „Jedna szansa”, a dwa lata później ukraiński muzyk Stanislav Lavrik zaśpiewał ten utwór po węgiersku, co świadczy o uniwersalnym przesłaniu i ponadczasowym charakterze tego utworu. Jest to gorzki, ale i precyzyjny portret artysty uwięzionego w złotej klatce sceny, ofiary własnej sławy i wymagań publiczności, a także krytyka społeczeństwa konsumującego pozory.

15 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top