Fragment tekstu piosenki:
And when the midnight calls
Your fears awake and I arrive
The scary rock star from the darkest night!
We don't play fucking deathrock!
And when the midnight calls
Your fears awake and I arrive
The scary rock star from the darkest night!
We don't play fucking deathrock!
Utwór „Fuckin’ Deathrock” zespołu Deathcamp Project to fascynująca i wielowymiarowa wypowiedź, która na pierwszy rzut oka zdaje się zaprzeczać własnemu tytułowi, by ostatecznie stać się manifestem tożsamości artystycznej i odrzucenia schematów. Założony w październiku 2001 roku w Kluczborku przez Voida (wokal, gitara, teksty) i Betrayala (gitara basowa, instrumenty elektroniczne, programowanie, produkcja), Deathcamp Project to duet, którego twórczość łączy w sobie elementy rocka gotyckiego, deathrocka, post-punka oraz muzyki elektronicznej i industrialnej. Ta eklektyczna mieszanka jest kluczem do zrozumienia głębi i ironii zawartej w analizowanym tekście.
Początkowe wersy – „I don't think I'm normal man / I like horrors and I cannot play / But sometimes in my head / Some monsters born / Some living dead” – wprowadzają w świat wewnętrznych sprzeczności i fascynacji makabrą. Podmiot liryczny dystansuje się od koncepcji „normalności”, wyrażając zamiłowanie do grozy i podkreślając pewną niedoskonałość, być może artystyczną („cannot play”), która jednak staje się gruntem dla rodzenia się w jego umyśle potworów i żywych trupów. To buduje obraz artysty, którego inspiracje czerpią z mrocznych zakamarków wyobraźni, co idealnie wpisuje się w estetykę deathrocka i gotyku.
Kolejne zdania, „And when the midnight calls / Your fears awake and I arrive / The scary rock star from the darkest night!”, zdają się kreować archetypiczny wizerunek mrocznego idola, który zjawia się, gdy budzą się lęki słuchaczy. Jest to autoironiczne odniesienie do rockowego image'u, z domieszką horroru, co jest charakterystyczne dla deathrocka. W tym kontekście wokal Voida, opisywany jako niski, głęboki i tradycyjnie gotycki, często przesterowany, odgrywa kluczową rolę w kreowaniu chmurnej atmosfery utworu.
Jednak najbardziej intrygującym i centralnym punktem piosenki jest głośne i zdecydowane zdanie: „We don't play fucking deathrock!”. Wypowiedziane w piosence o tytule „Fuckin' Deathrock” i wydanej na albumie „Well-Known Pleasures” z 2008 roku, stanowi ono swoisty paradoks. Jak wyjaśniają sami członkowie zespołu, jest to ironiczny odwet za dokuczliwe szufladkowanie i „sztuczne podziały sceny”. Jest to więc świadome przekroczenie i zanegowanie łatki gatunkowej, mimo że twórczość Deathcamp Project faktycznie czerpie z tych nurtów, co potwierdzają recenzenci, wskazując na inspiracje takimi zespołami jak Christian Death, Fields of the Nephilim czy The Sisters of Mercy. To muzyka osadzona w stylistyce tradycyjnego goth rocka z wpływami deathrocka, post-punku oraz muzyki elektronicznej i industrialnej.
W dalszej części utworu tekst zagłębia się w mroczne, niemal apokaliptyczne wizje: „Zombies are around your house / You're shaking hands / You're twisting knife / Don't cry alone / 'cause there is no turning back”. Obraz zombie otaczających dom budzi poczucie zagrożenia i izolacji. „You're shaking hands” może sugerować fałszywą uprzejmość lub rozpaczliwe próby nawiązania kontaktu w obliczu chaosu. „You're twisting knife” jest bardziej dwuznaczne – może odnosić się do wewnętrznego konfliktu, autoagresji lub desperackiej gotowości do obrony. Fraza „there is no turning back” podkreśla bezpowrotność podjętych decyzji lub nieodwracalność sytuacji, co nadaje tekstowi fatalistyczny wydźwięk.
Kulminacyjnym momentem utworu, który dekonstruuje wcześniej budowany wizerunek, są ostatnie wersy: „I'm not a living dead / I'll not dance on your grave / I am not a psycho rock star / I'am just a sad old goth..”. To poetyckie rozbrojenie własnej persona. Podmiot liryczny odrzuca wizerunek żywego trupa i psychopatycznego rockmana, by w końcu zdefiniować się jako „zwykły smutny stary got”. Ta ostatnia fraza jest zarówno szczera, jak i przewrotna. Z jednej strony, odziera podmiot z wykreowanej grozy, ukazując głęboką melancholię i przynależność do subkultury gotyckiej, która często celebruje smutek i introspekcję. Z drugiej strony, jest to kolejna gra z oczekiwaniami, bo „sad old goth” może być równie intrygujący i „straszny” w swojej autentyczności, co „scary rock star” w swojej teatralności. Zespół czerpie z klasycznego gotyku w stylu Fields of The Nephilim i Sióstr Miłosierdzia, a to właśnie melancholia jest często rdzeniem tego gatunku.
„Fuckin’ Deathrock” to zatem nie tylko utwór muzyczny, ale i inteligentna gra z tożsamością, gatunkami i oczekiwaniami publiczności. Deathcamp Project, świadomie zanurzony w estetyce deathrocka i gotyku, wykorzystuje ironię i autoironię, by podkreślić swoją indywidualność i sprzeciwić się nadmiernemu szufladkowaniu, jednocześnie ujawniając autentyczną, choć „smutną” duszę stojącą za mrocznym wizerunkiem. To utwór o poszukiwaniu prawdy o sobie w świecie pełnym etykiet i pozorów, gdzie największym buntem może być przyjęcie własnej, prostej i nieco melancholijnej tożsamości.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?