„Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!” to nie tylko prosta żołnierska pieśń, lecz żurawiejka – gatunek wojskowej przyśpiewki o charakterze satyrycznym, powszechny w kawalerii Wojska Polskiego w okresie międzywojennym i podczas wojny polsko-bolszewickiej. Ten dynamiczny, chwytliwy refren stał się symbolicznym zawołaniem oddziałów ułańskich, a poszczególne zwrotki, choć często dowcipne i niekiedy frywolne, stanowią fascynujący portret polskiej kawalerii z lat 1918-1939. Autorem tekstu, przypisywanym „Żuławiejce”, jest tak naprawdę zbiorowość żołnierzy, którzy tworzyli i modyfikowali te krótkie, dwuwierszowe formy, nawiązując do tradycji carskich kawalerzystów.
Piosenka rozpoczyna się od słów skierowanych do Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, sugerując ich protekcję w Belwederze, czyli u samego Naczelnika Państwa. To odniesienie do elitarności i bliskości z dowództwem, co było powodem do dumy. Następnie pojawiają się Rokitniańskie Szwoleżery, którzy „dzielnie skaczą przez bariery”, ale także „kradną kury, kradną sery”. Ta dwoistość idealnie oddaje esencję żurawiejek, które łączyły heroizm z humorystycznym, często rubasznym przedstawieniem codziennych, mniej chlubnych aspektów żołnierskiego życia. Szarża pod Rokitną, stoczona 13 czerwca 1915 roku przez 2. szwadron kawalerii II Brygady Legionów, dowodzony przez rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza, była wydarzeniem tragicznym, ale jednocześnie heroicznym, porównywanym do Somosierry. Mimo ciężkich strat i braku wsparcia, kawalerzyści zdołali przełamać trzy linie rosyjskich okopów, co uwieczniono w nazwie 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich.
Kolejne zwrotki to przegląd kolejnych pułków ułanów, każdy z nich opatrzony specyficzną charakterystyką. Trzeci pułk szwoleżerów jest przedstawiony jako wzór w boju, ale jednocześnie jako ten, który „w Suwałkach robi dzieci”. To połączenie waleczności z męskością, przekazywane z przymrużeniem oka. Krechowieccy Ułani są „zawsze dzielni, wszędzie znani” oraz „Wielkopańscy, Jaśniepańscy”, co nawiązuje do ich chlubnej historii – wsławili się w bitwie pod Krechowcami w 1917 roku, będąc jedynym oddziałem polskim w I wojnie światowej, który w ciągu kilku dni walczył z wojskami wszystkich państw zaborczych. Natomiast Pułk Ułanów Grochowskich „przy kieliszku koić troski zwykł” i „lampas z gaci, płaszcz z gałganów to jest drugi pułk ułanów”, co sugeruje ich zamiłowanie do trunków i być może pewien brak dbałości o ubiór.
Humor często odnosi się do stereotypów dotyczących poszczególnych jednostek. Czwarty Pułk Ułanów Zaniemeńskich „kwateruje w mieście »Dziadka«” (czyli Wilnie) i jest opisywany jako „Weneryczny i pijański”. Piąty Pułk Ułanów Zasławskich słynny z brawurowej szarży pod Zasławiem w 1920 roku, ma „kto zegarki w polu zbiera?” zwrotkę, co może sugerować wojenne łupy. Szósty Pułk Ułanów Kaniowskich to „Dumna mina a łeb pusty” oraz „Nigdy trzeźwi, zawsze wlani”, co podkreśla ich fantazję i skłonność do używek. Ósmy Pułk Ułanów im. Księcia Józefa Poniatowskiego „zdobi nam salony”, ale też ma „Krzywą buzię, krzywą nózię” – wskazując na ich towarzyską naturę i być może drobne wady fizyczne.
Dziesiąty Pułk Ułanów Litewskich doczekał się wersu: „Psy wyją na widok jego – to jest ułan z dziesiątego” oraz autoironicznego: „O „Dziesiątym” nic nie wiemy więc go chwalić nie będziemy”. To pokazuje, że żurawiejki służyły zarówno do gloryfikacji, jak i do żartobliwego dystansu. Trzynasty Pułk Ułanów Wileńskich, choć „zawsze dzielny i bojowy”, jest określany jako „różowy” – co odnosiło się do koloru otoków na ich rogatywkach – i przypisuje mu się „Księżyc w czole, w dupie gwiazda, to tatarska nasza jazda”, co nawiązuje do obecności Tatarów w jego szeregach.
Czternasty Pułk Ułanów Jazłowieckich słynie z „Hej dziewczęta w górę kiecki, jedzie ułan jazłowiecki” i „Zawadiacko głowę nosi i do szarży sam się prosi”. Ten pułk był znany z waleczności i szczególnego kultu Matki Boskiej Jazłowieckiej. Piętnasty Pułk Ułanów Poznańskich jest „Bolszewicką krwią zbroczony to »piętnasty« pułk czerwony” i „Wciąż gotowi do kochania”. Te barwne, a czasem sprzeczne opisy, jak „czerwony” dla pułku walczącego z bolszewikami, mogą być formą autoironii lub odzwierciedleniem lokalnych anegdot.
Szesnasty Pułk Ułanów Wielkopolskich „Piją z beczki – nie pijani” i „Zawsze łasy na niewiasty”. Siedemnasty Pułk Ułanów Wielkopolskich to „Zbiorowisko wielkich panów” oraz, w jednej z wersji, „Siedemnasty dużo smrodzi i dlatego żółto chodzi”. Osiemnasty Pułk Ułanów Pomorskich „Mają dupy jak z mosiądza” i „A przez morze na Pomorze »Osiemnasty« tylko może”. Dziewiętnasty Pułk Ułanów Wołyńskich „Kto obronił chłopów, panów?”. Dwudziesty Drugi Pułk Ułanów Podkarpackich „W boju daje krwi swej strugi”, ale też „Śmierdzą naftą, robią długi”. Te wiersze oddają żołnierską codzienność, gdzie obok bohaterstwa istniały przyziemne troski i ludzkie słabości.
Ostatnie zwrotki wspominają Dwudziesty Trzeci Pułk Ułanów Grodzieńskich jako „Wodku piot, samyj gławnyj dwadcat’ trietij prawosławnyj” i „Są naiwni jak te dzieci”, a także Dwudziesty Czwarty Pułk Ułanów jako ten, który „Gubi lance, gówno warty”. Te słowa, często używające stylizacji na język rosyjski lub bezpośrednio w nim, wskazują na wszechobecność wroga i specyficzny kontekst kulturowy Kresów.
Wartością „Lance do boju, szable w dłoń” jest jej autentyczność i oddolny charakter. Nie jest to pompatyczna pieśń oficjalna, lecz twór samych żołnierzy, świadectwo ich ducha, poczucia humoru, a także twardej rzeczywistości wojennej. Ukazuje ona polskiego ułana jako postać złożoną – heroicznego kawalerzystę gotowego do walki z bolszewikiem, ale też człowieka z krwi i kości, z jego przywarami, skłonnościami do żartów i ludzkimi słabościami. Piosenka ta, będąc rodzajem leksykonu stereotypów, utrwaliła w polskiej kulturze zbiorowy wizerunek kawalerzysty II Rzeczypospolitej – odważnego, czasem zawadiackiego, z poczuciem humoru i zawsze gotowego do boju. Jej trwałość i popularność, widoczna także współcześnie w grupach rekonstrukcyjnych, świadczy o sile przekazu i roli, jaką odegrała w kształtowaniu tożsamości polskiej armii.