Utwór "Vitalyi" Sentina to intensywna manifestacja pewności siebie, dominacji i luksusowego stylu życia, charakterystyczna dla twórczości artysty. Centralnym punktem piosenki jest postać "Vitalyi", która staje się alter ego Sentina, symbolizującym bezkompromisową siłę i bezwzględność w świecie rapu i poza nim. Powtarzane "Mów mi, Vitalyi" to wezwanie do uznania jego statusu, a groźba "Dostaniesz dzisiaj wpierdol, więc mów mi, Vitalyi" jasno wskazuje, że to imię jest synonimem agresji i absolutnej przewagi. Sentino odcina się od skojarzeń z Witalijem Kliczko ("Vitalyi, baby, żaden Klitschko"), sugerując, że jego "Vitalyi" to nie sportowa ikona, lecz raczej ucieleśnienie ulicznej potęgi i bezwzględności.

Sentino w całym tekście roztacza obraz bogactwa i sukcesu. Chwali się drogimi ubraniami "szyte w Italii" oraz licznymi zegarkami ("sześć rolexów rocznie"), co podkreśla jego status materialny i odcięcie się od reszty. Wizerunek jego samochodu z "aniołem na masce" to wyraźne nawiązanie do luksusowych Rolls-Royce'ów, co dodatkowo wzmacnia wrażenie obcowania z kimś, kto osiągnął szczyt. Zestawia swoje międzynarodowe kontakty ("Możesz Sentina wyszukać u Flera") z prowincjonalnością i przestarzałością konkurencji, którą symbolizuje polski zespół "Budka Suflera". Jest to typowe dla Sentina budowanie narracji o globalnym zasięgu i oderwaniu od lokalnych realiów rapu.

Tekst jest nasycony również licznymi metaforami i odniesieniami do popkultury. Porównanie do "King-Konga" podkreśla jego potęgę w polskim rapie, a seksualna aparycja jego towarzyszek jest porównywana do "gorącej Arizony" oraz "enchilady". Sentino śmiało deklaruje swoją seksualną sprawność, przyrównując się do Rocco Siffrediego, co jest kolejnym elementem jego dominującego i bezkompromisowego wizerunku. Stwierdzenie, że "chodzi cały czas na bombie - Izrael", może odnosić się do jego ciągłej gotowości do działania, intensywności, a także do permanentnego stanu podwyższonego napięcia, być może w kontekście jego artystycznej i życiowej drogi.

W piosence nie brakuje również bezpośrednich ataków na konkurencję. Sentino bezpardonowo dyskredytuje innych raperów, nazywając ich "kurwami" i "szmatami", które "szukają przez internet jak Kononowicz", co sugeruje ich nieporadność i brak prawdziwych osiągnięć. Kontrastuje swoje "coś na koncentrację tak jak Ritalin" – symbolizujące skupienie i precyzję – z chaotycznym zażywaniem "chemii i dragów jak w Pulp Fiction" przez swoich oponentów. Wspomina również o powrocie Malika Montany i sojuszu GM2L ("GMLL, jesteśmy nową koalicją"), co umacnia jego pozycję w polskiej scenie rapowej jako części potężnej grupy. Cały utwór jest zatem nie tylko chełpieniem się, ale i ostrzeżeniem, manifestacją siły, która nie toleruje sprzeciwu i nie uznaje kompromisów.