Fragment tekstu piosenki:
To już jest koniec, nie ma już nic
Jesteśmy wolni, możemy iść
To już jest koniec, możemy iść
Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic
To już jest koniec, nie ma już nic
Jesteśmy wolni, możemy iść
To już jest koniec, możemy iść
Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic
Piosenka „To koniec” Elektrycznych Gitar, wydana w 1992 roku na debiutanckim albumie Wielka radość, to utwór, który zyskał status jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli polskiej transformacji ustrojowej po 1989 roku. Już sam powtarzający się refren – „To już jest koniec, nie ma już nic / Jesteśmy wolni, możemy iść” – wybrzmiewa jako potężna deklaracja, manifestująca stan przejściowy, zakończenie pewnej epoki i towarzyszące mu poczucie uwolnienia od narzuconych struktur. Ta prostota i powtarzalność, typowa dla estetyki punkowej, nadaje utworowi chwytliwość, a jednocześnie głęboką, niemal mantryczną siłę.
Fasada tej rzekomej wolności zostaje jednak szybko skonfrontowana z groteskowymi scenami codziennej rutyny, przedstawionymi w zwrotkach. Kuba Sienkiewicz, autor słów i muzyki, z mistrzowską ironią opisuje szereg bezrefleksyjnych, powtarzalnych czynności, które wykonują zarówno ludzie, jak i elementy natury czy przedmioty: „Robaczek w swej dziurce jak docent za biurkiem / I pszczółka na kwiatkach jak kontrol w tramwajach”. Te pozornie niepowiązane obrazy – od drobnego owada, przez pracownika naukowego, po pszczołę i kontrolera biletów – łączy wspólny mianownik: tkwienie w bezsensownej, niekończącej się krzątaninie. „Tak dłubie i gmera, napisze, wymyśli / Obejdzie wokoło, zabrudzi, wyczyści” – to uniwersalny portret ludzkiego wysiłku, który zdaje się nie prowadzić donikąd, a jedynie zapętlać w cyklu powtarzalnych działań. Podobnie „krzaczek przy drodze i brat przy maszynie”, „noga w skarpecie, sprzedawca w kantynie” czy „lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy” – wszystkie te obrazy budują poczucie monotonii i wszechobecnego marazmu, w którym każdy element systemu pełni swoją rolę, niezależnie od jej pozornej użyteczności czy sensu.
Kulminacją tych obserwacji są pytania: „A po co, a po co tak dłubie i dłubie / A za co, a za co tak myśli i skubie”. Jest to bezpośrednie, egzystencjalne zapytanie o sens tych wszystkich codziennych czynności, o motywację stojącą za nieustannym wysiłkiem w świecie, w którym „nie ma już nic”. Pytania te, skierowane do odbiorcy i świata, podkreślają absurdalność i pustkę wypełniania czasu działaniami pozbawionymi głębszego celu. Odniesienie do „mówienia z ekranu” i „bredzenia latami wieczorem i rano” może być także komentarzem do wszechobecnego wówczas (i dziś) szumu informacyjnego, medialnej papki, która wypełnia przestrzeń publiczną bez realnej wartości.
„To koniec” łączy prostotę wyrazu z ironią i absurdem, trafnie komentując społeczną rzeczywistość przełomu lat 80. i 90.. Paradoks polega na tym, że deklaracja wolności nie płynie z osiągnięcia jakiegoś konkretnego celu czy zrealizowania wielkich planów, lecz właśnie z owej pustki, z „braku już nic”. Wolność staje się tu swobodą wyboru, by iść, choć nie wiadomo dokąd, bo nie ma już żadnych zewnętrznych determinantów. Ten rodzaj wolności może być zarówno wyzwalający, jak i przerażający, otwierając przed jednostką perspektywę nieograniczonej, ale i pozbawionej kierunku egzystencji. Kuba Sienkiewicz, jako autor, często stosuje podobne chwyty, gdzie refren odnosi się do czegoś innego niż zwrotka, tworząc tym samym dodatkowe warstwy interpretacyjne. Ta technika pozwala mu na łączenie komentarza społecznego z refleksją egzystencjalną, czyniąc utwory Elektrycznych Gitar ponadczasowymi.
Mimo upływu lat, przekaz utworu „To koniec” pozostaje aktualny. Jest to nie tylko hymn o zmianach politycznych, ale także uniwersalna refleksja nad kondycją człowieka w obliczu rutyny, poszukiwania sensu i iluzorycznej wolności. W końcu, gdy „nie ma już nic”, pozostaje tylko decyzja, czy iść, czy trwać w bezruchu, a ten prosty wybór może być najważniejszym elementem naszej wolności.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?