Fragment tekstu piosenki:
Se sento voci, non rispondo
Io vivo in uno strano mondo
Dove ci son pochi problemi
Dove la gente non ha schemi
Se sento voci, non rispondo
Io vivo in uno strano mondo
Dove ci son pochi problemi
Dove la gente non ha schemi
Sognando Don Backy'ego to utwór, który wykracza poza ramy zwykłej piosenki, stając się głęboką, poruszającą interpretacją wewnętrznego świata osoby zmagającej się z chorobą psychiczną, prawdopodobnie zamkniętej w zakładzie psychiatrycznym. Tekst, niczym strumień świadomości, wciąga słuchacza w mroczny, lecz momentami paradoksalnie bogaty, uniwersum głównego bohatera.
Początkowe wersy wprowadzają nas w stan apatii i wewnętrznego chaosu: "Me ne sto lì seduto e assente, con un cappello sulla fronte / E cose strane che mi passan per la mente" (Siedzę tam, nieobecny, z kapeluszem na czole / I dziwne rzeczy przelatują mi przez głowę). Bohater doświadcza gwałtownych wahań nastroju, płacząc i śmiejąc się bez wyraźnego powodu, co doskonale oddaje stan dezorientacji i emocjonalnego rozchwiania. Jego świat to "strano mondo", gdzie "ci son pochi problemi", a "ludzie nie mają schematów" – jest to prawdopodobnie ucieczka w iluzję, w przestrzeń, w której łatwiej jest funkcjonować, pozbawioną zewnętrznych nacisków i społecznych oczekiwań. Nie ma tu przyszłości ani teraźniejszości, a przeszłość jest odległa, co sugeruje głębokie poczucie wyobcowania i zaburzenia percepcji czasu. Mimo to, w tym wewnętrznym azylu, bohater odnajduje wszystko, czego potrzebuje, a jego sny są bogatsze niż skarby oceanu. To paradoksalne bogactwo kontrastuje z niezrozumieniem własnego płaczu, co podkreśla złożoność jego stanu.
Co istotne, Don Backy napisał tę piosenkę w 1971 roku, na długo przed uchwaleniem we Włoszech ustawy Basaglii w 1978 roku, która zrewolucjonizowała podejście do zdrowia psychicznego, prowadząc do zamknięcia szpitali psychiatrycznych. Utwór ten był pionierski w poruszaniu tematu tabu, jakim wówczas była choroba psychiczna, i jest uznawany za "mały przełom", który wyprzedził wrażliwość społeczną na ten problem. Sam Don Backy w wywiadzie podkreślił, że jako pierwszy w 1971 roku mówił o zamkniętych zakładach i ich mieszkańcach, przyczyniając się w ten sposób do otwarcia tych struktur poprzez nagłośnienie problemu szaleństwa i sposobu traktowania tych osób. Jego głęboka empatia i artystyczna wrażliwość pozwoliły mu opisać metody leczenia, miejsca, uczucia i percepcje widziane oczami tych, którzy byli uwięzieni.
W dalszej części tekstu bohater wyznaje brak zrozumienia dla miłości i "bicia serca", postrzegając kobietę jedynie jako "tę, która mnie dogląda i utrzymuje". To ukazuje głębokie emocjonalne odrętwienie. Jednak "czarne szpony nocy" budzą w nim niepokój i popychają do "niewłaściwych działań". Moment kryzysu następuje, gdy pojawia się "ten głos", rozpoczynając jego "krzyż" – walkę między pragnieniem zapomnienia a potrzebą pamiętania. Umysł protagonisty "zaraz eksploduje", prowadząc do niszczenia wszystkiego wokół i myśli samobójczych: "E spacco tutto quel che trovo / Ed a finirla poi ci provo" (I rozbijam wszystko, co znajdę / I próbuję z tym skończyć). Ujawnienie, że jest on uwięziony w "tym halucynującym miejscu", na "skrzypiącym łóżeczku" w "tej izbie", potwierdza jego hospitalizację. Niezrozumienie strażników, którzy "wiążą mu ręce" i zmuszają do noszenia kaftana, jest przejmującym wyrazem jego bezsilności i niezrozumienia otaczającej go rzeczywistości. Pomimo rozpaczy i łez, pojawia się "wspaniała wizja", a na chwilę powraca wspomnienie: "ktoś kiedyś powiedział mi: 'kocham cię'". To ulotne wspomnienie utraconej miłości, która zniknęła wraz z "pożegnaniem", wydaje się być kluczem do zrozumienia jego obecnego stanu. Po tym wspomnieniu w jego duszy "zapanował spokój", a on sam "od tamtego dnia siedzi nieruchomo" – cykl cierpienia zatoczył koło, powracając do początkowego stanu bierności i izolacji.
Pierwsze nagranie piosenki, zrealizowane przez Don Backy'ego w 1974 roku, było produkcją własną, ponieważ utwór został uznany za "zbyt trudny" i odrzucony przez jury Festiwalu w Sanremo w 1973 roku. Jednak w 1976 roku ikona włoskiej muzyki, Mina, zafascynowana tekstem, nagrała własną, niezwykle popularną wersję. Jej interpretacja przyniosła piosence rozgłos i pomogła rzucić światło na ignorowaną wówczas rzeczywistość cierpienia psychicznego. Wersja Miny, śpiewana kobiecym głosem, zdaniem niektórych, jeszcze mocniej uwypukliła samotność i bolesną sytuację psychiczną kobiet, często obarczonych jeszcze silniejszymi uprzedzeniami. Don Backy wydał swoją drugą wersję utworu w 1978 roku na albumie o tym samym tytule, Sognando. Cały album był częścią "commedia musicale a fumetti" (muzycznej komedii rysunkowej), która była emitowana w RAI 2 w tym samym roku i towarzyszyła jej książka. To świadczy o wszechstronności Don Backy'ego jako artysty – piosenkarza, aktora, pisarza, rysownika komiksów i malarza. Jego twórczość często inspirowana jest silnym oddziaływaniem emocjonalnym obserwowanym w rzeczywistości, a jego piosenki bywają nazywane "małymi filmami", opowiadającymi o przeżytych historiach.
Sognando to nie tylko muzyczna ballada, ale dzieło, które śmiało i z wrażliwością podjęło się zadania dania głosu tym, którzy byli skazani na milczenie i zapomnienie. Piosenka, która kiedyś była uznawana za zbyt trudną, dziś jest klasykiem, świadectwem artystycznej odwagi i głębokiego zrozumienia ludzkiej psychiki.
Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.
Czy ta interpretacja była pomocna?