Interpretacja Tulsa Time - Don Williams

Fragment tekstu piosenki:

I had no business leavin' and nobody would be grievin'
If I went on back to Tulsa time
Livin' on Tulsa time
Livin' on Tulsa time

O czym jest piosenka Tulsa Time? Poznaj prawdziwe znaczenie i historię utworu Dona Williamsa

Tekst piosenki "Tulsa Time" Dona Williamsa to z pozoru prosta, country’owa opowieść o powrocie do korzeni, ale kryje w sobie uniwersalne przesłanie o poszukiwaniu szczęścia i sensu życia. Utwór ten, wydany w październiku 1978 roku jako pierwszy singiel z albumu "Expressions", szybko stał się ósmym numerem jeden Williamsa na liście przebojów country, spędzając tydzień na szczycie i jedenaście tygodni w pierwszej czterdziestce. Co więcej, w 1979 roku został uznany za piosenkę country numer jeden magazynu Billboard i otrzymał nagrodę "single record of the year" od Academy of Country Music, a Williams zdobył tytuł CMA Male Vocalist of the Year. Nawet burmistrz Tulsy wręczył Williamsowi klucz do miasta, ogłaszając 4 lutego 1979 roku "Dniem Dona Williamsa".

Piosenka zaczyna się od obrazu protagonisty, który opuszcza Oklahomę w Pontiacu, zmierzając w kierunku Arizony, a może nawet Kalifornii, gdzie "wszyscy żyją tak dobrze". To klasyczny motyw amerykańskiego snu – ucieczki od prowincji w poszukiwaniu czegoś więcej, czegoś lepszego w wielkim mieście, symbolizowanym przez Hollywood. Narrator, zmęczony tym, że jego "baby mówiło, że jest szalony", a "mama nazywała go leniwym", chce im pokazać, że "nie jest głupcem" i "nie potrzebuje już więcej nauki". Wierzy, że urodził się, by "iść prosto", czyli podążać za swoimi ambicjami, nawet jeśli oznaczają one opuszczenie znajomego otoczenia. Ten początkowy zapał i pragnienie udowodnienia swojej wartości są niezwykle ludzkie i łatwe do zrozumienia.

Jednak szybko okazuje się, że Hollywood nie jest rajem, jak sobie wyobrażał. Tam, gdzie miał odnieść sukces, nagle zderza się z brutalną rzeczywistością: "nie potrzebują mnie w filmach i nikt nie śpiewa moich piosenek". To rozczarowanie prowadzi do refleksji i zrozumienia, że marnuje czas. Ten moment zwątpienia i autorefleksji jest kluczowy. Bohater piosenki dochodzi do wniosku, że "nie miał żadnego powodu, żeby wyjeżdżać" i że "nikt by nie rozpaczał", gdyby wrócił do "Tulsa Time". "Tulsa Time" staje się więc metaforycznym określeniem na prostsze, wolniejsze życie, z dala od zgiełku i presji dużych miast. Chodzi o odnalezienie ukojenia i zadowolenia w znajomym otoczeniu, w bliskości z ludźmi i prostymi przyjemnościami życia.

Interesującym faktem jest geneza utworu. Piosenka została napisana przez Danny'ego Flowersa, gitarzystę w zespole Dona Williamsa. Flowers napisał "Tulsa Time" w około pół godziny, będąc uwięzionym przez burzę śnieżną w hotelu Sheraton w Tulsie we wrześniu 1978 roku. Oglądał wtedy serial "The Rockford Files" i z nudów zaczął pisać teksty na hotelowym papierze listowym. Pierwotnie utwór miał tylko dwa akordy, a Flowers zamierzał dodać kolejny, ale Williamsowi spodobał się taki, jaki był. Mimo że Flowers pochodzi z Karoliny Północnej, miał wielu przyjaciół w Tulsie i czuł silne związki z tym miastem.

Co ciekawe, "Tulsa Time" wzbudziła zainteresowanie nie tylko Dona Williamsa. Około dwa miesiące po jej napisaniu, Flowers grał z Williamsem na koncercie Erica Claptona w Nashville. Po występie, cała trójka zasiadła w pokoju hotelowym Claptona, wymieniając się piosenkami. Kiedy Flowers zagrał "Tulsa Time", Clapton od razu powiedział: "Uwielbiam tę piosenkę i chcę ją od razu nagrać", na co Williams odparł: "Nie możesz jej nagrać – ja ją nagrywam". Dochodziło nawet do zabawnej sprzeczki o to, kto pierwszy nagra utwór, na co Flowers zareagował, mówiąc, że jeśli będą się kłócić, to nie pozwoli nagrać jej nikomu z nich. Ostatecznie obaj artyści nagrali piosenkę, ale Williams był pierwszy. Wersja Williamsa odniosła sukces na listach przebojów country, a wersja Claptona, wydana na jego albumie "Backless" z 1978 roku i później w wersji koncertowej z 1980 roku, również stała się hitem na listach pop. Fakt, że tak różni artyści jak Williams i Clapton dostrzegli potencjał w tej piosence, świadczy o jej uniwersalności i chwytliwości.

Piosenka "Tulsa Time" to hymn o powrocie do tego, co naprawdę ważne, o spowolnieniu tempa i odnalezieniu szczęścia w prostocie. Jest to opowieść o nauce na własnych błędach i o tym, że prawdziwe spełnienie często czeka bliżej domu, niż się wydaje. Don Williams swoim spokojnym, aksamitnym barytonem (za co zyskał przydomek "Gentle Giant") idealnie oddaje nostalgiczną i trochę melancholijną atmosferę powrotu, sprawiając, że utwór staje się pocieszającym przypomnieniem o wartości korzeni i autentyczności. Utwór ten, dzięki swojemu optymistycznemu brzmieniu i chwytliwemu refrenowi, stał się ulubionym elementem koncertów Williamsa, zachęcając publiczność do wspólnego śpiewania i tupania nogami. Mimo że historia bohatera nie kończy się oszałamiającym sukcesem w Hollywood, sposób, w jaki Williams ją przedstawia, sprawia, że słuchacz zapomina o smutku i koncentruje się na radosnej melodii powrotu.

17 września 2025
2

Interpretacja została wygenerowana przez sztuczną inteligencję i może zawierać błędy lub nie oddawać zamysłu autora. Jeśli tak uważasz, kliknij „Nie”, aby nas o tym poinformować.

Czy ta interpretacja była pomocna?

Top